Obserwatorzy

poniedziałek, 21 lipca 2014

Ulga dla stóp (SheFoot)

Dezodorant odświeżający 
SheFoot 


Kosmetyki do stóp SheFoot to dla mnie całkowita nowość. Dlatego niezmiernie się cieszę, że miałam okazję je przetestować i poznać kilka kosmetyków z tej nowej linii.Lato to odpowiednia pora na testowanie tego typu kosmetyków, a dezodoranty odświeżające to wręcz must have mojej pielęgnacji stóp. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii o tym dezodorancie odświeżającym to zapraszam do dalszej części wpisu.




Informacje od producenta:
Dezodorant odświeżający zapewnia stopom natychmiastowy efekt odświeżający i chroni je przed brzydkim zapachem aż do 24 godzin. Formuła z gliceryną i składnikiem dezodorującym pochodzenia naturalnego jest łagodna dla skóry i ma działanie nawilżające. Receptura została wzbogacona ekstraktem z grejpfruta. Idealny dla osób uprawiających sport.

Skład:
aqua, alcohol denat, laureth-23, glycerin, parfum, poly-glyceryl-3 caprylate, citrus grandis fruit extract, sodium benzoate, potassium sorbate, citric acid, linalool, geraniol, citronellol



Moja opinia:

Dezodorant znajduje się w białej plastikowej buteleczce o poj. 150 ml. Pompka dodatkowo zabezpieczona jest przezroczystą nakładka, która chroni przed przypadkowym rozpyleniem. Dlatego ja bez obaw noszę go w torebce, dzięki czemu w te upalne dni mogę z niego korzystać wtedy gdy czuję, że moje stopy tego potrzebują.
Szata graficzna całej linii jest bardzo miła dla oka, połączenie bieli i fuksji zawsze się sprawdza. Kolorystyka i forma opakowań tworzą prostą, nieprzeładowaną i spójną całość.


Dezodorant, typowo dla tego typu kosmetyków,  wyposażony jest w rozpylacz.Przez cały czas użytkowania pompka działa sprawnie, nie zacina się, tryska równym,  niezbyt szerokim strumieniem.


Dezodorant po zaaplikowaniu na stopy wysycha w ciągu 2-3 minut. Nie pozostawia klejącej się powłoczki ani białego nalotu.
Ze względu na zawartość alcohol denat, przy dłuższym używaniu, może powodować przesuszenie skóry. U mnie jednak nic takiego nie wystąpiło ponieważ na noc regularnie stosuję krem odżywczy z tej samej serii. Taki duet sprawdza się w 100%.
Ten dezodorant to świetna sprawa podczas upałów, kiedy stopy są ociężałe i zmęczone - 2-3 pompki na stopę i możemy cieszyć się lekkim efektem schłodzenia i odświeżenia po ciężkim dniu.
Ponadto kosmetyk świetnie chroni przed brzydkim zapachem. Jednak moje stopy wymagają użycia tego kosmetyku przynajmniej 2 razy w ciągu dnia.

Pachnie ładnie i przyjemnie, ja wyczuwam w nim cytrusową nutę. Zapach to wielki plus całej linii kosmetyków do stóp SheFoot.

Podsumowując: polecam osobom, które nie mają problemów z potliwością stóp, u nich sprawdzi się znakomicie.

Zapraszam na stronę marki tutaj i na Facebook tutaj

czwartek, 17 lipca 2014

denko czerwiec 2014

Wracam po niezaplanowanej i nieoczekiwanej przerwie w nadawaniu :-) 
Przez ten czas troszkę wyszłam z wprawy w pisaniu recenzji, dlatego dzisiaj pokażę Wam zaległe czerwcowe denko. Takie wpisy są bardzo dobre na blogowe rozruszanie się :-) 
No to do dzieła....
Tak, jak podejrzewałam czerwiec nie przedstawia się imponująco pod względem zużyć, ale lepsze to niż nic :-) 
Tak wyglądało moje czerwcowe denkowe pudełeczko wraz z zawartością:



I po kolei:


Szampon do włosów Lśniący Blask Timotei; szampony zużywam jeden po drugim i jakiś wielkich różnic po nich nie widzę. Moje włosy nie mają szczególnych upodobań, co do tego typu kosmetyków dlatego nie ma znaczenia jakiego szamponu używam. Ten pewnie był w promocji dlatego wpadł do mojego koszyka.

Odżywka do włosów Intensywna Regeneracja Pantene PRO V; odżywka do włosów to niezbędnik w mojej łazience, bez niej nie ma szans na rozczesanie moich włosów, ta miała dużą pojemność, była gęsta, ładnie pachniała, no i ułatwiała rozczesanie moich kłaczków :-)Bardzo chętnie do niej powrócę.


Żel pod prysznic Kamill Mleczko Rabarbarowe; kupiłam go ze względu na zapach, szkoda tylko, że nie utrzymywał się na skórze, chętnie przygarnęłabym balsam o takim zapachu :-)

Żel pod prysznic Pure Paradise Bath & Body Works, byłam nim zachwycona, ogromnie żałuję, że miałam tylko miniaturkę, ślicznie pachnący, gęsty, wydajny żel. Chcę więcej!


Mydło do rąk w płynie o zapachu nektarynki Balea, w tym kosmetyku najważniejszy jest zapach, fantastycznie owocowy, przez dłuższą chwilę utrzymuje się na dłoniach. Przy dłuższym stosowaniu może wysuszać skórę dłoni, ale regularne stosowanie kremów do rąk zapobiega temu zjawisku.

Krem do rąk i paznokci Jaskółcze Ziele Green Pharmacy, to już kolejna tubka tego kremu, często do niego wracam, bardzo lubię jego ziołowy zapach, świetnie nawilża i pielęgnuje. Więcej o nim napisałam tutaj


Bibułki matujące Wibo; to moje pierwsze bibułki i teraz się zastanawiam, jak ja do tej pory bez nich żyłam ;-) świetnie się u mnie sprawdziły, niestety skończyły się błyskawicznie, bo moja mieszana skóra wymagała użycia ich nawet 3 razy w ciągu dnia. Na 100% do nich wrócę.

Puder matujący Fix&Matte Essence, jak do tej pory mój ulubieniec. Przedłużał trwałość makijażu o kilka godzin. Teraz mam ochotę na zakup pudru bambusowego, ale najpierw muszę zużyć wszystko, co mam w domu, a trochę się tego nazbierało. 


Próbka balsamu pod prysznic Nivea, jak na razie opieram się skutecznie przed kupieniem pełnowymiarowego kosmetyku, bo znając siebie, pewnie bym się rozleniwiła na tyle, że w odstawkę poszłyby tradycyjne mleczka/balsamy/masła.

Chusteczki do demakijażu, nie byłam z nich zadowolona, były słabo nasączone przez co ciężko było nimi wykonać demakijaż. Jak do tej pory chusteczki z Biedronki są dla mnie najlepsze.

Chusteczki do higieny intymnej Marion robiły co miały robić, czyli odświeżały intymne miejsca. Nie mam im nic do zarzucenia.

Nazbierało mi się kilka kosmetyków, które chciałabym Wam opisać, dlatego spodziewajcie się wkrótce nowego wpisu :-)

Blogger news

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...