Obserwatorzy

środa, 5 marca 2014

denko luty 2014

Tak biednego denka jeszcze nie miałam. Kiedy zaczęłam ten projekt obiecałam sobie, że będę pokazywała moje zużycia bez względu na to, ile uda mi się wykończyć. W tej chwili mocno ograniczam zakupy i skupiam się na denkowaniu. Luty wypadł biednie, ale zawsze to kilka pustych opakowań do przodu.


I po kolei:


 


Jeszcze do niedawna kąpiele w wannie były dla mnie rzadkością. W starciu wanna-prysznic, zawsze wygrywał ten drugi. Na chwilę obecną nadal w większości wypadków wybieram prysznic, ale często też korzystam z ciepłych, pachnących kąpieli. I tym sposobem w moim denku znalazło się 2 płyny do kąpieli. Pierwszy z nich to płyn do kąpieli o zapachu zielonego jabłuszka Avon. Ślicznie pachnie, zapach jabłuszka utrzymuje się przez całą kąpiel i dobrze się pieni. Na chwilę obecną niczego więcej od tego typu kosmetyków nie oczekuję. Drugi z nich to hipoalergiczny płyn do kąpieli jedwab i noni Apart, w tym wypadku byłam już mniej zadowolona, głównie przez zapach - nie zachwycił mnie. Zdecydowanie bardziej wolę zapachy ich nektarów pod prysznic.


 Udało mi się również zdenkować kilka kosmetyków do pielęgnacji ciała. O szarlotkowym peelingu myjącym Farmony pisałam, całkiem niedawno. Tutaj możecie przeczytać moje zachwyty nad nim. W wielkim skrócie: genialnie pachnący mocny zdzierak. Uwierzycie, że ten pachnący żurawiną żel pod prysznic Isana to mój pierwszy żel z tej firmy? No i niestety nie polubiliśmy się. Zapach ładny, ale mało żurawinowy, no i bardzo mi przeszkadzała bardzo lejąca, rzadka konsystencja. 



W lutowym denku znalazło się też coś dla włosów. Odżywkę bez spłukiwania z pokrzywą i zieloną herbatą Joanna Naturia używałam razem z szamponem z tej samej serii. I jak zawsze odżywka skończyła mi się szybciej niż szampon. Już wcześniej pisałam, że od Joanny z lepiej spisują się u mnie  kosmetyki do pielęgnacji ciała niż włosów. Maska regenerująca do włosów suchych i zniszczonych ciemnych Pilomax spisała się u mnie całkiem dobrze. Włosy były po niej miękkie, błyszczące i gładkie.


 Strasznie trudno mi się zmobilizować i wykończyć zapasy maseczek saszetkowych. Luty był bardzo mizerny pod tym względem, liczę na to, że marzec okaże się lepszy. Maseczka nawilżająca z wodą termalną, wyciągiem z aloesu, ogórka i awokado i mocznikiem niemieckiej firmy Schaebens świetnie się u mnie sprawdziła. Prawdopodobnie wkrótce pojawi się jej recenzja. Próbka podkładu Yves Rocher niestety ląduje w koszu. Podkłąd jest tak ciemny i pomarańczowy, że kompletnie nie nadaje się do użytku.


 
Postanowiłam zrobić porządek w swoich lakierowych zbiorach. Na razie tylko 5 lakierów wędruje do kosza, ale myślę, że jeszcze kilka się w nim znajdzie w przyszłości. Z tej gromadki na uwagę zasługuje lakier nr 211 Holiday Dream Pierre Rene, był częstym gościem na moich paznokciach, głównie latem. Kolor bardzo w moim guście - koralowy, ale wpadający lekko w róż, niestety od lakierów tej firmy skutecznie odstrasza mnie pędzelek, nie polubiłam go. Jest długi, włoski wyglądają jak plastikowe i bardzo niewygodnie mi się nim maluje. Lakieru została mniej niż połowa, ale już źle się go wydobywa z buteleczki, dlatego ląduje w koszu.
Z tych wyrzutków bardzo lubiłam jeszcze ten jasny fiolet - kupiony na bazarku. Reszta to nie moje kolory i tak sobie stały, aż zgęstniały.

60 komentarzy:

  1. Miałam kiedyś ten płyn z Apartu i był całkiem ok :)
    czarnamyszka1994.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. płyn jakoś średnio się u mnie sprawdził, ale ich nektary pod prysznic to poezja :-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. dziękuję, starałam się jak mogłam, chociaż luty nie sprzyjał zużyciom

      Usuń
  3. Maskę wax też zużyłam, włosy po niej miałam rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie ta maska też całkiem dobrze się spisała :-)

      Usuń
  4. Ahh kiedy ja doczekam się chwili aż uda mi sie jakiś lakier zdenkować ! :D
    Na zgęstnienie polecam specyfik który można dostać w superpharm za zł około 8 zł ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tak czekam z utęsknieniem na zdenkowanie zapachów, też za groma żaden nie chce się skończyć
      chyba nie skuszę się na ten specyfik, za 8 zł można kupić ładny, nowy lakier :-p

      Usuń
  5. polubiłam ostatnio maseczki Schaebens :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też! mam w domu jeszcze jedną i też jest świetna :-)

      Usuń
  6. U mnie też biedne denko :) Ale ja zazwyczaj dłuuuugo kosmetyki zużywam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie to zużywanie różnie przebiega, jeden miesiąc duuuużo, drugi mniej, ale tak biednie, jak w lutym to jeszcze nie miałam

      Usuń
  7. Świetne denko i sporo tego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję , każde nawet najmniejsze denko przybliża mnie do likwidacji zapasów :-)

      Usuń
  8. gratuluje zużyć :) peeling szarlotkowy z chęcią bym użyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :-)
      peeling jest genialny i jeśli lubisz mocne zdzieraki to gorąco polecam :-)

      Usuń
  9. gratuluję denka, bardzo nie lubię waxów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :-)
      u mnie Wax się całkiem dobrze spisał, nie mogę narzekać

      Usuń
  10. Właśnie sobie przy Twoim poście przypomniałam o odżywkach do włosów. Chętnie wypróbuje Joannę, może u mnie spiszę się lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo u mnie odżywka do włosów to podstawa, inaczej nie rozczesałabym włosów
      u mnie z Joanny lepiej się sprawdzają kosmetyki do ciała

      Usuń
  11. a ten holiday dream to piasek?Bo też mam podobny z pierre rene

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety to nie piasek :-(
      miałam wielką ochotę na na piaski Pierre Rene ale u mnie stacjonarnie nigdzie nie było :-(

      Usuń
  12. Oj marudzisz, wcale nie takie małe denko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak tak trochę pomarudzę to może w marcu bardziej się zmobilizuję i będzie denko wszech czasów :-p

      Usuń
  13. Mi ten lakier pierre rene starczy jeszcze na ten rok :) też jak najbardziej go polubiłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja go używałam dużo więcej niż rok i muszę mu przyznać, że konsystencja się nie zmieniła

      Usuń
  14. Szarlotkowa Farmona korci mnie od dłuższego czasu, lubię ich peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te małe zdieraczki Farmony też mają moc :-) i masła mają pięknie pachnące :-)

      Usuń
  15. Oj, ja bardzo rzadko wyrzucam lakiery, specjalnie do tych zgęstniałych mam rozcieńczalnik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje lakiery nie są drogie, więc wolę kupić nowy niż je "ratować" :-)

      Usuń
  16. ja też muszę zrobić porządek w lakierach,poszukam czy coś się nie zepsuło/zgęstniało bo przy moich zapasach może tak być :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie na pewno coś się jeszcze znajdzie do wyrzucenia, ale to po kilka, coby wstrząsu nie było ;-)

      Usuń
  17. U mnie też nienajlepiej w lutym poszło. A z tych produktów nie miałam jeszcze żadnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, że u mnie i u Ciebie marzec będzie lepszy i zużyjemy mnóstwo kosmetyków :-D

      Usuń
  18. Szarlotkowy peeling wypróbowałabym z chęcią - ale o tym to już chyba pisałam - mi ostatnio przeszkadza to ze płyny do kąpieli bardzo kiepsko się pienią :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. peeling szarlotkowy jest świetny i gorąco polecam :-)
      też wolę te płyny dzięki którym mam ogrom piany w wannie :-)

      Usuń
  19. mam peeling Farmony świetny zapach

    OdpowiedzUsuń
  20. I tak nie jest źle, każde denko się liczy ;) Przynajmniej zrobiłaś trochę miejsca na nowości ;) Nie miałam żadnego z tych produktów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe najgorzej, że tyle samo przybyło :-0

      Usuń
  21. niestety nie mialam zadnego z tych produktow :(
    życzę miłego wieczorku

    www.nataliamajmonroe.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic straconego, może kiedyś trafisz na któryś z nich

      Usuń
  22. Całkiem nieźle, ja w tym miesiącu nie zużyłam niczego bo byłam taka leniwa i się zaniedbałam :(
    Szkoda że ten lakier z pr ma taki kiepski pędzelek, słyszałam właśnie że mają całą przyzwoitą kolorówkę ale jeszcze na nic się nie skusiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzadko kupuję coś z Pierre Rene, ale to co mam faktycznie całkiem dobrze się spisuje :-)

      Usuń
  23. Uwielbiam peeling szarlotkowy z Farmony! Za cudowny zapach i wygładzenie skóry, jakie daje :)

    A mi ten żel z Isany spodobał się - głównie pod względem zapachowym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak peeling szarlotkowy jest świetny :-)
      Isana zapachowo też mi odpowiadała, ale jak dla mnie za rzadka była

      Usuń
  24. Szkoda, że żel z isany się u Ciebie nie sprawdził. Ja bardzo je lubię i nie raz do nich wracam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapach miał ładny, ale konsystencja bardzo rzadka, może kiedyś skuszę się na te kremowe żele, ale to pewnie za jakiś czas

      Usuń
  25. Nic nie miałam z Twojego denka :( Moje lutowe też było najmniejsze od dłuższego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten płyn zielone jabłuszko z Avonu cudownie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam maskę z Pilomax i ta u mnie spisała się najlepiej spośród wszystkich ich produktów, które do tej pory miałam okazję przetestować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje włosy ją polubiły - zastanawiam się czy nie kupić jej ponownie

      Usuń
  28. Spore to denko! Uwielbiam maseczki na twarz i zapraszam do siebie patyskaa.blogspot.be

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez bardzo lubię maseczki, ale coś ostatnio mi z nimi nie po drodze :-/

      Usuń
  29. Szarlotkowy peeling chętnie bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam gorąco, ma same zalety: piękny zapach, dobre działanie i nie zostawia tłustej warstwy

      Usuń
  30. maska wax, dzięki przypomniałaś mi o niej , moja leży w półce musze do niej wrócić :D

    OdpowiedzUsuń

Blogger news

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...