Obserwatorzy

sobota, 1 sierpnia 2015

co nowego w kosmetyczce: lipiec 2015

Uwielbiam kosmetyczne zakupy, stojąc przy sklepowej półce czy też przeglądając katalogi nagle okazuje się, że jest tyle produktów, które są mi niezbędne ;-) Ostatnio staram się kontrolować ten mój zakupoholizm, chociaż niestety z różnym skutkiem. dzisiaj pokażę Wam zakupy lipcowe i powiem w sekrecie, że na sierpień też już coś zdążyło wpaść w moje łapki. 

Zaczynamy od malutkiego zamówienia z Marizy :-)
Gąbeczki do zmywania maseczek glinkowych zawsze się przydadzą, ponadto skusiłam się na puder ryżowy w kamieniu i mini lakier w ślicznym różowiutkim kolorze.

Obok Avonu też nie przeszłam obojętnie, chociaż większość to gratisy, które mnie oczywiście niezmiernie cieszą :-) Na zdjęciu brakuje jeszcze zegarka, który zamówiłam i teraz namiętnie noszę :-)

Zamówienie ze Skarbów Syberii. Większość to produkty do włosów, które idą u mnie w dużych ilościach, więc nie potrafiłam sobie odmówić, zwłaszcza, że robiłyśmy współne zamówienie z koleżanką i skorzystałyśmy z darmowej wysyłki. 
Kilka saszetkowców, które uwielbiam.

I kilka pełnowymiarowych kosmetyków.

Będąc w Lublinie nie mogę nie wejść do Yves Rocher. Zawsze się na coś skuszę. Na szczęście dla mnie i mojego portfela takie wizyty nie wypadają często. 

I kilka gratisów z Tso Mornini :-) Dzięki Monika :-*



A jak tam Wasze lipcowe nowości??
Szalejecie  czy raczej ograniczacie zakupy??

środa, 15 lipca 2015

Joy Box czerwiec 2015

Dzięki nieocenionej pomocy mojej siostry udało mi się kupić czerwcową edycję pudełka Joy Box. Cieszy mnie to ogromnie, bo bardzo polubiłam te pudełeczka i zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne jego wydanie.
 Do tej pory ukazały się 4 pudełeczka, o pierwszym z nich pisałam wam tutaj, pudełka lutowego niestety nie udało mi się kupić, kolejne pudełko było edycją specjalną zatytułowaną "Wiosna Trendy" (akurat w dniu sprzedaży byłam w domu i udało mi się je upolować, na blogu niestety go nie pokazywałam, ze względu na nieoczekiwaną przerwę w nadawaniu), no i w końcu mamy pudełeczko czerwcowe, o którym dzisiaj Wam napiszę. 

Koszt pudełka to 49 zł, ja zdecydowałam się zapłacić dodatkowe 5 zł za kuriera DPD i dlatego już wczoraj mogłam cieszyć oczy tymi wspaniałościami. 
W pudełku znajdziemy 6 produktów w tzw. podstawie i 3 produkty, które wybieramy sobie sami i dodatkowy prezent.


Jak widzicie pudełeczko ma prześliczna, kolorową, radosną i bardzo letnią szatę graficzną. Na szczęście przyszło w całości, nieuszkodzone i niepowgniatane, co uważam za sukces, bo przecież wiadomo, co wyprawia się z paczkami w transporcie. 

Po otwarciu wieczka moim oczom ukazał się taki oto widok: 

I w końcu nadeszła pora oglądania :-)

Na początek pokażę Wam, co znajdziemy w każdym pudełeczku.

 Lakier do paznokci Sensuale Mistero Milano w zestawie z pilniczkiem i próbką kremu do rąk.
Produkt pełnowymiarowy w cenie 16,90 zł
Kolory lakieru dostępne były w 3 wersjach kolorystycznych. Mi się trafił nr 8686, czyli pastelowy jasny fiolet - jeszcze nie wiem czy mi się ten kolor podoba ...

Odżywka do rzęs Realash 
produkt miniaturowy 1 ml
W tej chwili używam odżywki do rzęs z Biogeny, niestety moja systematyczność w tym temacie woła o pomstę do nieba, dlatego ten kosmetyk będzie musiał poczekać na swoją kolej jakiś czas.

 Podkład AA Make Up Lumi
produkt pełnowymiarowy w cenie 14,99 zł
Szkoda, że mieli tylko kolor sand, jest dość ciemny, ale na twarz jeszcze go nie nakładałam, na opalonej ręce nie wygląda tragicznie, zobaczymy...

Tusz do rzęs All Day Long IsaDora
miniatura 4 ml
Tuszy do rzęs nigdy za wiele, więc i ten zużyję z przyjemnością :-)


Multifunkcyjny mus CC 8w1 Venus
produkt pełnowymiarowy w cenie 13,49 zł
Co prawda wszelkich mazideł do ciała mam aż nadto, ale ten wydaje się być idealny na lato, więc chętnie go wypróbuję. 

Maszynka do golenia dla kobiet Gillette Venus Snap
cena 49,90 zł
fajna miniaturowa maszynka z 5 wymiennymi ostrzami, powinna idealnie się sprawdzić na wakacyjnych wyjazdach.


W prezencie dostajemy brązujący żel do opalania Australian Gold
saszetka 10 ml

To tyle jeśli chodzi o podstawę, a teraz pokażę Wam, co wybrałam sobie sama.

Wygładzająca ambrozja do twarzy Avebio
produkt miniaturowy 15 ml
Ogromnie jestem ciekawa tego kosmetyku i już wiem, że te 15 ml wystarczy na długi czas używania. 


Intensywnie nawilżający krem z kwasem migdałowym Dottore
produkt miniaturowy 15 ml
Moja twarz niemal zawsze potrzebuje dobrego nawilżenia, więc nie miałam wątpliwości co wybrać :-)


 Ochronny dezodorant do stóp Propodia Iwostin 
produkt pełnowymiarowy w cenie 13,00 zł

Dodatkowo w boxie znalazłam 2 próbki: krem na dzień i podkład 




A jako zadośćuczynienie za nieporozumienie z płynem micelarnym Dermedic w poprzedniej edycji JoyBoxa dostałam puder matujące Eveline, który na pewno się nie zmarnuje.


Podsumowując box jak najbardziej wart swojej ceny, szkoda tylko, że tak ciężko go kupić: przeciążone serwery mogą zniechęcić. Ponadto już po 15 minutach od startu sprzedaży nie ma szansy na zakup tego pudełka. Rozchodzi się, jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. 

Znacie JoyBox??
Udało Wam się kupić czerwcowe pudełko??

czwartek, 2 lipca 2015

denko czerwiec 2015

Ojjjjjjjjj strasznie długo mnie nie było, przyznam szczerze, że im dłuższa była ta przerwa, tym ciężej było się "zebrać" i zacząć znowu pisać. Przyczyn mojej przerwy było kilka, ale chyba najważniejszą z nich była utrata wszystkich zdjęć z dysku (padł nam system i nic nie udało się uratować), a bazę zdjęć na bloga miałam pokaźną. Myślałam nawet o zamknięciu tego miejsca, ale chyba nie jestem jeszcze na to gotowa, dlatego pomalutku będę odbudowywać to moje miejsce w sieci :-) 

*****************************

A teraz konkrety :-)
Denko czerwcowe ma dosyć pokaźne rozmiary. Chociaż ubolewam nad tym, że nie ma w nim żadnego mazidła do ciała (ale pracuję nad tym). 
Tak prezentuje się moje czerwcowe denkowe pudełko, jak widzicie wypchane po brzegi, co mnie bardzo cieszy. 


A teraz po kolei:

Balea żel pod prysznic, uwielbiam te żele, za ich obłędne zapachy i zawsze chętnie je goszczę w moje łazience. 

Peeling myjący żurawina & trawa cytrynowa Farmona, świetny, mocny zdzierak do ciała, dodatkowym atutem jest przepiękny, orzeźwiający zapach. Polecam oczywiście :-)

Regenerujący peeling do twarzy Delia, jeśli ktoś lubi mocniejsze "zdzieraki" do twarzy będzie zadowolony -  ja go ogromnie polubiłam. Jego pełną recenzję możecie przeczytać tutaj

Tonik do oczyszczania i odświeżania skóry Celia - bardzo dobry i tani tonik do codziennego stosowania. Kiedyś na pewno do niego wrócę. 

Płyn micelarny do demakijażu oczu Corine de Farme dobrze sobie radził z demakijażem oczu, nie pozostawiał tłustej warstwy, nie szczypał. 

Szampon przeciwłupieżowy Farmona - wiązała z nim spore nadzieje, jednak kompletnie nie poradził sobie z moim łupieżem, dlatego pokornie wracam do sprawdzonego Nizoralu. 

Balsam do włosów Mrs. Potter's, lubię te balsamy i często do nich wracam, pomagają mi w rozczesywaniu włosów po umyciu i tylko tyle od nich wymagam, atutem jest duża 500 ml pojemność.

Żel do higieny intymnej dla aktywnych Soraya -  robił, co miał robić czyli odświeżał i dawał poczucie czystości. 

Żel do golenia dla kobiet Joanna, sprawdził się zarówno przy goleniu nóg, jak i pach oraz w okolicach intymnych. Dobry produkt za niewielkie pieniądze. 

Mydło błotno - solne z Morza Martwego White Flower's, mydło w kolorze czarnym, z małymi, ostrymi drobinkami. Fajna odskocznia od codziennego stosowania żeli pod prysznic
.
Arbuzowe mydło z Loofa Tso Moriri - zapach genialny, pachnie nim w całej łazience. Loofa przyjemnie drapie w ręce podczas mycia. 

Brązowy korektor do brwi Delia, jak widać po startej zakrętce użytkowany intensywnie, świetnie się u mnie sprawdził, nadawał odpowiedni kolor moim brwiom i trzymał je w ryzach. Dodatkowym plusem jest jego wydajność, wystarczył mi niemal na rok czasu codziennego używania. 

Wydłużający tusz do rzęs Sensique jakoś nie polubiłam się z tym tuszem, ale to chyba dlatego, że nie za bardzo lubie wydłu,żające tusze, denerwują mnie te doczepaijące się do rzęs "kłaczki", które przyczepiają się nierównomiernie.

Pogrubiający tusz do rzęs My Secret, tusz dobry na codzień, ale efektu WOW czy 3D nie ma co się spodziewać.

Sól do kąpieli z Morza Martwego White Flower's, lubię wszelkiego rodzaju umilacze kąpieli, dlatego z checią sięgałam po tą sól
Płyn do kąpieli pomarańczowo- imbirowy Original Source - pięknie pachnący i dający dużo piany płyn. Chetnie sięgnę po inne warianty zapachowe. 

Balsam brzoskwiniowy do dłoni Bingo Spa, bardzo ładny zapach (chociaż nie jestem przekonana, że brzoskwiniowy), wygodne, poręczne opakowanie, niestety nawilzenie bardzo krótkotrwałe.

Antybakteryjny żel do rąk Świt Pharma, co tu dużo pisac sprawdza się w wielu sytuacjach, dlatego zawsze mam taką małą buteleczkę w torebce. 

Odżywka do paznokci słabych i rozdwajających się z keratyną Mariza, dobrze sprawdziłą się jako podkład pod lakier, jednak nie zapobiegła rozdwajaniu się i łamaniu moich paznokci. 

Maczek Lemax uwielbiałam ten lakier do tego stopnia, że zużyłam do ostatniej kropli. 

Normalizująco- matujący krem na dzień i na noc Herbal Crem Farmona cera tłusta i mieszana - niestety w dzień nie za bardzo radził sobie z matowieniem mojej mieszanej skóry, a na noc okazał się za mało treściwy. 

Jakaś tam woda perfumowana o ładnym słodkim zapachu, ale bardzo nietrwała. 

Chusteczki do demakijażu i do higieny intymnej zawsze goszczą w mojej torebce i jeszcze nigdy mnie nie zawiodły. Dobrze nasączone, dobre, mocne zamknięcie nie powoduje wysychania pozostałych chusteczek. 

Termoaktywny duet do stóp Marion, świetnie się sprawdza w chłodniejsze dni, odrobinę rozgrzewa stopy i  ma cudowny zapach. Więcej o tym duecie napisałam tutaj

Maseczka samowchłaniająca nawilżenie i wygłądzenie DermoPharma, zużyłam z przyjemnością, ładnie wygładziła moją skórę. 

Regenerujaca maseczka z żeń- szeniem i witaminę E Purederm Botanical Choice, przyjemna w stosowaniu, gęsta, treściwa maseczka, która zostawia skórę gładką i przyjemnie nawilżoną.

I na koniec garść próbek. Namietnie denkuję swoje saszetki, żeby mi nie zalegały i już widzę światełko w tunelu :-) Najwięcej mam kreów do twarzy, ale i z tym sie w końcu uporam :-)

***********************

I to by było na tyle jeśli chodzi o denko czercowe. Chciałabym, żeby lipiec wyglądał podobnie, ale obawiam się, że będzie mniej obfity.

wtorek, 10 lutego 2015

styczniowe nowości

Po wpisie denkowym przyszła pora na kilka nowości, które zasiliły moje zapasy. Bardzo bym chciała, żeby tych zakupów było jak najmniej, ale jak widać nie zawsze się da ;-) Starałam się kupić tylko to, co niezbędne, nie całkiem mi to wyszło, ale chyba jest nieźle. 



Szampon przeciwłupieżowy FarMed Farmona 
Szampon i balsam do włosów przetłuszczających się 'arnika i kompleks z wit. H' Mrs. Potter's



Zawsze trudno mi się oprzeć kosmetykom katalogowym, dlatego rzadko je przeglądam bo zawsze na coś się skuszę. A oto wynik kuszenia :-)
Relaksująca kąpiel do stóp 'orzechy makadamia' Avon
Woda toaletowa 'Sparkly Citrus' Avon
Kulki rozświetlające Mariza


Ostatnio często odwiedzam Lublin, a po drodze niestety mam firmowy sklep Yves  Rocher, a wiadomo, że jak już wejdę to z pustymi rękoma nie wyjdę :-/ 
Płyn micelarny do demakijażu z wyciągiem z 3 herbat
Nawilżający krem do rąk 
Brązowy tusz do rzęs Sexy Pulp



Mydło do rąk On Line 
Sól do kąpieli Isana
Dezodorant Soraya 
Musujące kulki do pielęgnacji stóp Delia


Czego jesteście najbardziej ciekawe??
Znacie te kosmetyki??


poniedziałek, 2 lutego 2015

denko styczeń 2015

I oto jest pierwsze w tym roku denko :-)
Przyznam, że jestem z niego bardzo, bardzo zadowolona i chciałabym, żeby ta dobra passa w zużywaniu zapasów trwała, jak najdłużej. 
Zawzięłam się i postanowiłam powykańczać wszystko, co zbliżało się do dna. Oczywiście nie ze wszystkim się udało, ale  to, co zobaczycie poniżej to i tak duży sukces :-)
Ogromnie mnie cieszy zużyta kolorówka i woda perfumowana, bo z tym schodzi mi najdłużej.

Moje denkowe pudełeczko wypełnione po brzegi:

A oto, co konkretnie kryje się w jego wnętrzu:

Żel pod prysznic White Passion Balea z zimowej limitki. Ten podobał mi się najmniej dlatego poszedł w ruch jako pierwszy, mam jeszcze 2 pozostałe z tej edycji. Nie zmienia to jednak faktu, że żele Balea uwielbiam i gdybym miałą do nich stały dostęp używałabym tylko tych. 

Żel pod prysznic Bio Rich Fruity. Żel przywieziony z Holandii czy Belgii czy skądś tam (nie pamiętam). Świetnie pachniał owocami. Ogromny plus za pompkę :-) A tak poza tym żel jak żel :-)

Argan Oil Mask Bioelixire, 5-cio minutowa maska do włosów, oszałamiających efektów nie zauważyłam. Raczej nie kupię ponownie.

Szampon przeciwłupieżowy Nizoral, używam profilaktycznie co kilka myć. Jak do tej pory sprawdza się najlepiej wśród tych, które miałam okazję używać. 


Wygładzająco - ujędrniający peeling myjący do ciała Tropical Fruits Paloma - peeling myjący więc drobinki peelingujące bardzo delikatne, dla mnie niestety za słabe, ale u osób z wrażliwą skórą sprawdzi się pewnie dobrze. Przeszkadzała mi w nim bardzo lejąca konsystencja - jak widzicie nawet nie przecinałam opakowania, co zazwyczaj robię - trzeba uważać bo tuż po otwarciu żel wylewa się samoistnie z tubki, co powoduje, że część ląduje na dnie wanny zamiast na ciele. Dodatkowo nie wydajny, mi wystarczył na 4-5 użyć. 

Orzeźwiający balsam do ciała o zapachu mango Venita - ładny, faktycznie orzeźwiający zapach, dobry kosmetyk na lato, nie zostawia tłustej warstwy, niestety wchłania się całe wieki, dlatego z wielką niechęcią po niego sięgałam, bo wsmarowanie go w skórę graniczyło z cudem. 

Kulki 3 :-) Rexona, Fa i Ziaja Bloker. Dwie pierwsze poprawne, kupuję te, które akurat są w promocji, więc całkiem możliwe, że jeszcze kiedyś się pojawią w moim denku. 
Bloker Ziaja spełniał swoje zadanie, przy najbliższych zakupach musze kupić kolejne opakowanie.

Olejek do kąpieli zielona herbata + trawa cytrynowa Bielenda. Świetnie się pieni, prześlicznie pachnie. Jak dla mnie mało wydajny, bo wystarczył mi na 4 użycia, ale ja w kąpieli muszę mieć duuuuużo piany :-) W cenie regularnej na pewno go nie kupię, ale w jakiejś dobrej promocji, chętnie wypróbowałabym pozostałe zapachy. 

Mydło w płynie Spiced Wine Be Beauty, rozczarowałam się ogromnie, wysuszał dłonie, ale to jeszcze bym przebolała, w końcu od czego mam kremy do rąk, ale to, że po każdym jego użyciu musiałam myć zlew, bo wyglądał jak unurzany w krwi, to już nie na moje nerwy. 

Długotrwale matujący podkład Long Matt Virtual w kolorze naturalnym. Świetny, tani podkład, na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę. Oczywiście, jak to z naszymi polskimi kosmetykami, bardzo ciężko go dostać stacjonarnie, ale warto poszukać. 

Wielofunkcyjny krem do twarzy BB  Ingrid (Verona), właśnie używam drugie opakowanie, więcej o nim możecie poczytać tutaj

Puder prasowany Mozaika J14 Joko, całkiem sensowny, dobrze mi się go używało, ale czy kupię ponownie....nie wiem. 

Tusz pogrubiający rzęsy Oriflame, koszmarna szczoteczka nie byłam w stanie się nią pomalować, dlatego używałam tej od Virtuala, a sam tusz też jakoś mnie nie zachwycił, potrafił się osypywać.

Spectaculer effect pogrubiająco- wydłużający tusz do rzęs Virtual, co prawda ani pogrubienia ani wydłużenia spektakularnego nie zauważyłam, ale polubiłam ten tusz, świetnie się sprawdzał w dziennym makijażu. 


Antybakteryjny żel do dłoni Bath&Body Works - uwielbiam te maleństwa, świetnie odświeżają dłonie, wszędzie się zmieszczą, pięknie pachną, szkoda tylko, że takie drogie, ale warto polować na nie w czasie promocji.

Dwufazowy płyn do demakijażu oczu Nivea, świetnie się u mnie sprawdza do usuwania wodoodpornego tuszu, w tej chwili takowego nie używam, więc i ta dwufaza mi raczej nie potrzebna, ale nie wykluczam, że jeszcze do niej wrócę. Więcej o tym kosmetyku napisałam tutaj.

Wygładzający scrub do stóp Mięta i Aloes Avon. Bardzo ładny odświeżający i orzeźwiający zapach i nic poza tym. Jak dla mnie nieskuteczny, bo miał za słabe drobinki peelingujące, które raczej głaskały niż cokolwiek usuwały. 

Jakaś tam woda perfumowana (100 ml), dostałam w prezencie od cioci, i tak używałam i używałam, aż w końcu udało mi się ją opróżnić. 

Chusteczki do higieny intymnej Gentle Day, robiły co miały robić, na plus bardzo mocne zamknięcie, dzięki czemu nawet po długim czasie nie wysychały.

Chusteczki odświeżające Go Pure, kupione w Biedronce, świetnie się nadawały zarówno do rąk, jak i do odświeżenia twarzy. Nie podrażniły mnie, ani nie uczuliły. Pewnie kupię, jak się znów pojawią w sprzedaży.
Balsam do włosów odżywczo - regeneracyjny Babuszka Agafia - zużyłam z przyjemnością i ciekawością. Saszetka wystarczyła mi na 2 tyg. 

Wzmacniający szampon przeciwłupieżowy Ketoxin Forte, po jednej saszetce nic kompletnie nie mogę o nim powiedzieć, oprócz tego, że chętnie bym kupiła pełnowymiarowe opakowanie.

Sole do kąpieli Balea - sama sól mnie w kąpieli nie satysfakcjonuje dlatego łącze je z płynami. Tą pomarańczową połączyłam z pomarańczowym płynem Original Source, co było świetnym pomysłem, a jak mi pachniało w łazience mmmmmm

Maseczki do twarzy Balea i Malwa.
 Malwa mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie i na pewno jeszcze nie raz do nich wrócę. Skóra po ich użyciu jest gładka i miękka. 
Z powyższego zdjęcia wynika, że 8 razy w styczniu miałam na buźce maseczkę jupiiiiii

 Pamiętacie, jak w ostatnim denku pisałam, ze zanim otworzę pełnowymiarowy krem na noc, zużyję wszystkie kremy w saszetkach? Jak napisałam, tak zrobiłam :-) Oto efekt: 8 zużytych saszetek!!!! Z tego wynika, że jedna próbka wystarcza mi mniej więcej na 4 dni. Próbki kremów na pewno pojawią się jeszcze w kolejnym denku, bo mam ich jeszcze sporo. 



Ufffffffff 
Dobrnęłyście do końca tego tasiemcowatego denka?? 

Jak tam Wasze pierwsze w tym roku denkowanie??


Blogger news

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...