Termoaktywny duet do stóp
peeling i kremowe serum
z masłem shea,
ekstraktami z pomarańczy, cynamonu i imbiru
Marion SPA
Postanowiłam wykorzystać, mam nadzieję, już ostatnie zimowe dni i zaaplikować swoim stopom rozgrzewający duet. Musze się przyznać, że pielęgnacja stóp nie należy do moich ulubionych. Kremu używam owszem - jak mi się przypomni, a to niestety nie często się zdarza, o peelingu nawet nie będę pisała, bo nie mam czegoś takiego <wstyd>
Informacje od producenta:
Peeling do stóp na bazie naturalnych łupin z moreli, zawiera kompleks rozgrzewający, który pobudza krążenie, przyspiesza wchłanianie i działanie składników aktywnych. Delikatnie złuszcza, zmiękcza zrogowacenia i zgrubienia naskórka, czyniąc skórę elastyczną i aksamitną w dotyku.
Kremowe serum do stóp regeneruje, zmiękcza i delikatnie natłuszcza zniszczona skórę stóp. Unikalna formuła zawiera glicerynę oraz ekstrakt z pomarańczy, które tworzą na skórze delikatny film zabezpieczający naskórek przed nadmiernym wysuszeniem oraz przywracają skórze zdrowy kolor. Masło shea odżywia i intensywnie nawilża skórę. Dodatkowo kamfora oraz ekstrakty z cynamonu i imbiru usprawniają mikrocyrkulację krwi i zapewniają stopniowy efekt rozgrzania. Subtelny zapach cynamonu dodaje pielęgnacji zmysłowego charakteru. Skóra pozostaje miękka i jedwabiście gładka.
Sposób użycia:
Krok 1 peeling do stóp:
delikatnie rozmasować peeling na mokrych stopach przez ok. 5 minut. Spłukać obficie wodą, osuszyć.
Krok 2 kremowe serum do stóp:
po wykonaniu peelingu nałożyć na stopy kremowe serum. Pozostawić do wchłonięcia.
Skład:
Peeling
Kremowe serum
Moja opinia:
Termoaktywny duet do stóp kupujemy w saszetce, która jest podzielona na pół. W jednej części znajduje się 8g peelingu, w drugiej 5 ml serum. Saszetki bardzo łatwo oddzielić od siebie - ułatwia nam to perforacja, ale już otworzenie saszetki z kosmetykiem to koszmar, strasznie ciężko rozerwać opakowanie i raczej bez nożyczek nie da rady, szczególnie jeśli mamy mokre ręce.
Nie żałowałam sobie i zużyłam obie saszetki na raz, ale też nie bardzo widzę możliwość podzielenia ich na kilka razy.
Zapach peelingu korzenny, mocny, intensywny, ale zarazem niezwykle przyjemny. Mój mąż powiedział, że pachnie, jak Boże Narodzenie, i ja się z nim całkowicie zgadzam. Doskonale w nim czuć nuty cynamonu i pomarańczy.
Zapach kremowego serum już jest mniej intensywny, ale wciąż dobrze wyczuwalny. Jednak mam wrażenie, że pachnie odrobinę gorzej od peelingu, jakby wprowadzona została sztuczna/chemiczna nuta.
Peeling ma konsystencję lekko galaretowatą, w której zanurzone są 2 rodzaje drobinek złuszczających: jedne białe, bardzo ostre (przypominające kryształki cukru), drugie brązowe z łupin/pestek moreli - delikatniejsze. Drobinki te przez cały czas wykonywania peelingu są tak samo ostre.
Peeling świetnie złuszcza martwy naskórek. Po jego zastosowaniu stopy są niezwykle gładkie i miękkie. Co prawda jedna saszetka tego peelingu nie poradzi sobie z mocno zrogowaciałym naskórkiem, ale regularne stosowanie dałoby pewnie pożądane rezultaty. Pozostaje mi tylko żałować, że nie występuje on w pełnowymiarowym opakowaniu.
Konsystencja serum jest wodnista, nie obraziłabym się gdyby była bardziej zwarta. Serum rozprowadza się dosyć opornie - trzeba trochę czasu poświęcić, aby go wmasować i pozbyć się białych smug.
Wchłania się dość długo i pozostawia tłusty film, o czym informuje nas producent. Ale jak już przetrwamy te niedogodności, nasze stopy staną się nawilżone i niezwykle miękkie.
Jeśli chodzi o efekt rozgrzewania, to niestety się zawiodłam. A to dlatego, że rozgrzanie czułam tylko w momencie wykonywania peelingu, samo serum niestety nie wywołało u mnie tego zjawiska, nad czym bardzo ubolewam, bo liczyłam na rozgrzanie moich stópek w ten zimny zimowy wieczór.
Podsumowując: fantastyczny zapach i świetne działanie peelingu. Gdyby tylko firma Marion zechciała wprowadzić do sprzedaży sam peeling, byłabym pierwsza w kolejce, żeby go kupić.
Macie swoje ulubione peelingi do stóp??
Napiszcie czym pielęgnujecie swoje stopy...
Jeszcze nie próbowałam tego duetu :)
OdpowiedzUsuńfajny jest; warto wypróbować
UsuńTeż nie próbowałam, ale jak gdzieś znajdę to kupię. Używałam duo z Perfecty i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPerfecty jeszcze nie miałam, ale jak gdzieś zobaczę to na pewno kupię :-)
UsuńJa wykształciłam w sobie nawyk kremowania stóp. Robię to rano i wieczorem. Peeling robię raz, dwa razy w tygodniu. Używam produktów marki Scholl. Mam też peeling z YR ale ten Scholla wydaje mi się skuteczniejszy. Duetu który prezentujesz nie miałam, ale chętnie wypróbuję jeśli gdzieś zobaczę.
OdpowiedzUsuńoj zazdroszczę Ci regularności - u mnie niestety różnie z tym jest :-/
Usuńten duet z Marion świetny, zwłaszcza peeling
ja w ogóle nie peelinguje stóp, martwy naskórek ścieram tarką;)
OdpowiedzUsuńto też dobry sposób :-)
UsuńMiałam i również byłam niesamowicie zadowolona z peelingu! Jest genialny!
OdpowiedzUsuńzgadzam się, peeling super i aż szkoda, że nie można go kupić w pełnowymiarowym opakowaniu
UsuńJa peelingu do stóp nie używam. Nie sprawdził się u mnie ten rodzaj produktu o wiele bardziej wole pumeks lub zwykła tarkę.
OdpowiedzUsuńja do tej pory też używałam pumeksu ...pora zakupić jakiś peeling
Usuńzostałaś otagowana przez http://paradoxaraz.blogspot.com/2013/03/liebster-blog-award-moj-pierwszy-tag.html
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przyłączysz się do zabawy :)
dziękuje za otagowanie
Usuńrzadko biorę udział w takich zabawach
Ja też o stopach zapominam, aczkolwiek teraz biorę udział w akcji Maliny, więc wzięłam się za siebie :D
OdpowiedzUsuńakcja Maliny na pewno działa motywująco :-)
UsuńOtagowałam Twój blog, zapraszam do wzięcia udziału w zabawie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za otagowanie
Usuń