Obserwatorzy

wtorek, 10 lutego 2015

styczniowe nowości

Po wpisie denkowym przyszła pora na kilka nowości, które zasiliły moje zapasy. Bardzo bym chciała, żeby tych zakupów było jak najmniej, ale jak widać nie zawsze się da ;-) Starałam się kupić tylko to, co niezbędne, nie całkiem mi to wyszło, ale chyba jest nieźle. 



Szampon przeciwłupieżowy FarMed Farmona 
Szampon i balsam do włosów przetłuszczających się 'arnika i kompleks z wit. H' Mrs. Potter's



Zawsze trudno mi się oprzeć kosmetykom katalogowym, dlatego rzadko je przeglądam bo zawsze na coś się skuszę. A oto wynik kuszenia :-)
Relaksująca kąpiel do stóp 'orzechy makadamia' Avon
Woda toaletowa 'Sparkly Citrus' Avon
Kulki rozświetlające Mariza


Ostatnio często odwiedzam Lublin, a po drodze niestety mam firmowy sklep Yves  Rocher, a wiadomo, że jak już wejdę to z pustymi rękoma nie wyjdę :-/ 
Płyn micelarny do demakijażu z wyciągiem z 3 herbat
Nawilżający krem do rąk 
Brązowy tusz do rzęs Sexy Pulp



Mydło do rąk On Line 
Sól do kąpieli Isana
Dezodorant Soraya 
Musujące kulki do pielęgnacji stóp Delia


Czego jesteście najbardziej ciekawe??
Znacie te kosmetyki??


poniedziałek, 2 lutego 2015

denko styczeń 2015

I oto jest pierwsze w tym roku denko :-)
Przyznam, że jestem z niego bardzo, bardzo zadowolona i chciałabym, żeby ta dobra passa w zużywaniu zapasów trwała, jak najdłużej. 
Zawzięłam się i postanowiłam powykańczać wszystko, co zbliżało się do dna. Oczywiście nie ze wszystkim się udało, ale  to, co zobaczycie poniżej to i tak duży sukces :-)
Ogromnie mnie cieszy zużyta kolorówka i woda perfumowana, bo z tym schodzi mi najdłużej.

Moje denkowe pudełeczko wypełnione po brzegi:

A oto, co konkretnie kryje się w jego wnętrzu:

Żel pod prysznic White Passion Balea z zimowej limitki. Ten podobał mi się najmniej dlatego poszedł w ruch jako pierwszy, mam jeszcze 2 pozostałe z tej edycji. Nie zmienia to jednak faktu, że żele Balea uwielbiam i gdybym miałą do nich stały dostęp używałabym tylko tych. 

Żel pod prysznic Bio Rich Fruity. Żel przywieziony z Holandii czy Belgii czy skądś tam (nie pamiętam). Świetnie pachniał owocami. Ogromny plus za pompkę :-) A tak poza tym żel jak żel :-)

Argan Oil Mask Bioelixire, 5-cio minutowa maska do włosów, oszałamiających efektów nie zauważyłam. Raczej nie kupię ponownie.

Szampon przeciwłupieżowy Nizoral, używam profilaktycznie co kilka myć. Jak do tej pory sprawdza się najlepiej wśród tych, które miałam okazję używać. 


Wygładzająco - ujędrniający peeling myjący do ciała Tropical Fruits Paloma - peeling myjący więc drobinki peelingujące bardzo delikatne, dla mnie niestety za słabe, ale u osób z wrażliwą skórą sprawdzi się pewnie dobrze. Przeszkadzała mi w nim bardzo lejąca konsystencja - jak widzicie nawet nie przecinałam opakowania, co zazwyczaj robię - trzeba uważać bo tuż po otwarciu żel wylewa się samoistnie z tubki, co powoduje, że część ląduje na dnie wanny zamiast na ciele. Dodatkowo nie wydajny, mi wystarczył na 4-5 użyć. 

Orzeźwiający balsam do ciała o zapachu mango Venita - ładny, faktycznie orzeźwiający zapach, dobry kosmetyk na lato, nie zostawia tłustej warstwy, niestety wchłania się całe wieki, dlatego z wielką niechęcią po niego sięgałam, bo wsmarowanie go w skórę graniczyło z cudem. 

Kulki 3 :-) Rexona, Fa i Ziaja Bloker. Dwie pierwsze poprawne, kupuję te, które akurat są w promocji, więc całkiem możliwe, że jeszcze kiedyś się pojawią w moim denku. 
Bloker Ziaja spełniał swoje zadanie, przy najbliższych zakupach musze kupić kolejne opakowanie.

Olejek do kąpieli zielona herbata + trawa cytrynowa Bielenda. Świetnie się pieni, prześlicznie pachnie. Jak dla mnie mało wydajny, bo wystarczył mi na 4 użycia, ale ja w kąpieli muszę mieć duuuuużo piany :-) W cenie regularnej na pewno go nie kupię, ale w jakiejś dobrej promocji, chętnie wypróbowałabym pozostałe zapachy. 

Mydło w płynie Spiced Wine Be Beauty, rozczarowałam się ogromnie, wysuszał dłonie, ale to jeszcze bym przebolała, w końcu od czego mam kremy do rąk, ale to, że po każdym jego użyciu musiałam myć zlew, bo wyglądał jak unurzany w krwi, to już nie na moje nerwy. 

Długotrwale matujący podkład Long Matt Virtual w kolorze naturalnym. Świetny, tani podkład, na pewno jeszcze nie raz do niego wrócę. Oczywiście, jak to z naszymi polskimi kosmetykami, bardzo ciężko go dostać stacjonarnie, ale warto poszukać. 

Wielofunkcyjny krem do twarzy BB  Ingrid (Verona), właśnie używam drugie opakowanie, więcej o nim możecie poczytać tutaj

Puder prasowany Mozaika J14 Joko, całkiem sensowny, dobrze mi się go używało, ale czy kupię ponownie....nie wiem. 

Tusz pogrubiający rzęsy Oriflame, koszmarna szczoteczka nie byłam w stanie się nią pomalować, dlatego używałam tej od Virtuala, a sam tusz też jakoś mnie nie zachwycił, potrafił się osypywać.

Spectaculer effect pogrubiająco- wydłużający tusz do rzęs Virtual, co prawda ani pogrubienia ani wydłużenia spektakularnego nie zauważyłam, ale polubiłam ten tusz, świetnie się sprawdzał w dziennym makijażu. 


Antybakteryjny żel do dłoni Bath&Body Works - uwielbiam te maleństwa, świetnie odświeżają dłonie, wszędzie się zmieszczą, pięknie pachną, szkoda tylko, że takie drogie, ale warto polować na nie w czasie promocji.

Dwufazowy płyn do demakijażu oczu Nivea, świetnie się u mnie sprawdza do usuwania wodoodpornego tuszu, w tej chwili takowego nie używam, więc i ta dwufaza mi raczej nie potrzebna, ale nie wykluczam, że jeszcze do niej wrócę. Więcej o tym kosmetyku napisałam tutaj.

Wygładzający scrub do stóp Mięta i Aloes Avon. Bardzo ładny odświeżający i orzeźwiający zapach i nic poza tym. Jak dla mnie nieskuteczny, bo miał za słabe drobinki peelingujące, które raczej głaskały niż cokolwiek usuwały. 

Jakaś tam woda perfumowana (100 ml), dostałam w prezencie od cioci, i tak używałam i używałam, aż w końcu udało mi się ją opróżnić. 

Chusteczki do higieny intymnej Gentle Day, robiły co miały robić, na plus bardzo mocne zamknięcie, dzięki czemu nawet po długim czasie nie wysychały.

Chusteczki odświeżające Go Pure, kupione w Biedronce, świetnie się nadawały zarówno do rąk, jak i do odświeżenia twarzy. Nie podrażniły mnie, ani nie uczuliły. Pewnie kupię, jak się znów pojawią w sprzedaży.
Balsam do włosów odżywczo - regeneracyjny Babuszka Agafia - zużyłam z przyjemnością i ciekawością. Saszetka wystarczyła mi na 2 tyg. 

Wzmacniający szampon przeciwłupieżowy Ketoxin Forte, po jednej saszetce nic kompletnie nie mogę o nim powiedzieć, oprócz tego, że chętnie bym kupiła pełnowymiarowe opakowanie.

Sole do kąpieli Balea - sama sól mnie w kąpieli nie satysfakcjonuje dlatego łącze je z płynami. Tą pomarańczową połączyłam z pomarańczowym płynem Original Source, co było świetnym pomysłem, a jak mi pachniało w łazience mmmmmm

Maseczki do twarzy Balea i Malwa.
 Malwa mnie zaskoczyła bardzo pozytywnie i na pewno jeszcze nie raz do nich wrócę. Skóra po ich użyciu jest gładka i miękka. 
Z powyższego zdjęcia wynika, że 8 razy w styczniu miałam na buźce maseczkę jupiiiiii

 Pamiętacie, jak w ostatnim denku pisałam, ze zanim otworzę pełnowymiarowy krem na noc, zużyję wszystkie kremy w saszetkach? Jak napisałam, tak zrobiłam :-) Oto efekt: 8 zużytych saszetek!!!! Z tego wynika, że jedna próbka wystarcza mi mniej więcej na 4 dni. Próbki kremów na pewno pojawią się jeszcze w kolejnym denku, bo mam ich jeszcze sporo. 



Ufffffffff 
Dobrnęłyście do końca tego tasiemcowatego denka?? 

Jak tam Wasze pierwsze w tym roku denkowanie??


Blogger news

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...