Obserwatorzy

wtorek, 28 maja 2013

-40% w Rossmannie + prezent

Pamiętacie, jak w w tym wpisie zakupowym zapewniałam, ze absolutnie już niczego  z kosmetyków nie potrzebuję?? Otóż jeszcze wtedy nie wiedziałam o promocji Rossmanna.... 
nie było siły, żebym nie skorzystała z 40% zniżki, ale jak widać po Waszych blogach nie byłam w tym szaleństwie sama :-)

Moje zakupy z promocji:


* krem regenerujący na dzień 60+ Perfecta (dla teściowej  na dzień matki) 11,99 zł
*regenerujący olejek do twarzy Soraya Świat Natury 10,79 zł
*żel stylizujący do brwi Wibo 5,69 zł
*kolagenowe łatki pod oczy Prestige 4,49 zł
*enzymatyczny peeling dotleniający Bielenda 1,59 zł

A spoza promocji skusiłam się na:
*duet do rąk Efektima 
*mydło w płynie mango&orange Isana
*żel do higieny intymnej Venus
*płatki 

Miałam jeszcze ochotę na wysuszacz do paznokci Sally Hansen i na krem z Avy, ale u mnie niestety nie ma tych kosmetyków w Rossmannie, dlatego zakupy skromniejsze niż planowałam.

 


Dostałam również, troszkę spóźniony, prezent urodzinowy od siostry.
 Prezent trafiony w 100%, a moja buźka uradowana :-)


*krem BB Bell
*granulki zapachowe Owoc Granatu 
*granulki zapachowe Zielona Herbata
*zestaw 7 mini wosków zapachowych: cytrusowa zamieć; żurawina; grejpfrut; jabłko; limetka; rabarbar z maliną; marakuja 

Część zapachowa pochodzi ze sklepu aromatella. 



No to teraz już naprawdę ....prędko nie zobaczycie wpisu z zakupami... mam nadzieję :-)

 

niedziela, 26 maja 2013

kosmetyki z rozdania otrzymuje...

Wybaczcie, że  troszkę Was przetrzymałam z wynikami rozdania, ale strasznie dużo czasu zabiera sprawdzenie wszystkiego....
Bardzo mnie cieszy, że znalazło się tyle chętnych osób, chociaż 3 osoby zapisały się już po terminie i z tego względu nie były brane pod uwagę.

Ale nie przedłużając... kosmetyki powędrują do:

 
Gratuluję !!!!

Czekam na dane do wysyłki 
vladona@interia.pl

czwartek, 23 maja 2013

masło różą pachnące - Green Pharmacy



Masło do ciała 
róża piżmowa i zielona herbata
Green Pharmacy 




Masło do ciała to u mnie nowość. Do tej pory wybierałam balsamy lub mleczka ponieważ wydawało mi się, że masła są za ciężkie, źle się rozsmarowują i bardzo długo się wchłaniają. Ale obok serii maseł  Green Pharmacy nie mogłam przejść obojętnie, zwłaszcza, że kosztowało niecałe 8 zł. Musiałam spróbować ...co wynikło z moich testów... zapraszam do czytania :-)



Informacje od producenta:

Aromatyczne, lekkie masło do ciała wspaniale pielęgnuje skórę, przywraca jej naturalną miękkość i elastyczność. Skóra staje się gładka, jędrna i przyjemna w dotyku. Olejek z płatków szlachetnej róży piżmowej poprawia nawilżenie, działa łagodząco, regenerująco i przeciwbakteryjnie. Ekstrakt z zielonej herbaty, silny przeciwutleniacz zawierający polifenole, spowalnia proces starzenia się skóry. Jest bogaty w minerały, mikroelementy i witaminy. Masło nadaje skórze przyjemny, delikatny zapach. 

Sposób użycia: 
Stosować po kąpieli od szyi aż do stóp, nawet na lekko wilgotną skórę, powtarzać nakładanie w zależności od indywidualnych potrzeb skóry.



Skład:



Moja opinia:
Masło zapakowane jest w okrągły, niski słoiczek o poj. 200 ml. 
Brązowy kolor słoiczka nawiązuje do całej serii, do złudzenia przypomina szkło apteczne - bardzo mi się podoba.
Po odkręceniu słoiczka ukazuje nam się zabezpieczające przed "macaczami" sreberko, dlatego mamy pewność, że kosmetyk jest świeży, a jego właściwości zachowane.




 Mój nos chyba nie jest w stanie rozróżnić kilku zapachów, bo to kolejny kosmetyk, w którym ja wyczuwam tylko jeden składnik zapachowy, w tym wypadku różę. Masło ma subtelny, delikatny, bardzo kobiecy zapach, który utrzymuje się na skórze 2-3 godz.
Kolor bladoróżowy.

Konsystencja była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Okazało się, że jest bardzo zwarta, zbita i gęsta. Masło jest tak gęste, że nawet po odwróceniu słoiczka do góry nogami, pozostaje w stanie nienaruszonym.
I kolejne zaskoczenie, pomimo tak zwartej konsystencji, masło bardzo dobrze rozprowadza się po ciele, nie maże się, nie pozostawia białych smug, a dodatkowo bardzo szybko się wchłania.
Ale żeby nie było tak całkiem idealnie - pozostawia lekką warstwę ochronną , ale nie jest ona tłusta ani lepka.

Całkiem dobrze radzi sobie z  nawilżeniem skóry, chociaż podejrzewam, że przy bardzo suchej może się nie sprawdzić.
Wydajność tego masła nie powala na kolana: mi wystarczyło na około 3 tygodnie regularnego używania, czyli 3-4 razy w tygodniu.


Podsumowując:  polubiłam to masło i mam ochotę sięgnąć po inne wersje zapachowe.
 Bardzo mnie kuszą te nietypowe połączenia zapachowe, czyli:
* rumianek i imbir
* olej arganowy i figi
* masło shea i zielona kawa
* drzewo herbaciane i zielona glinka
* miód i rooibos


Lubicie masła do ciała czy jednak wolicie balsamy??

niedziela, 19 maja 2013

popłynęłam.......zakupowo


ojjjjjj troszkę mnie nie było...
wybaczcie....
ciepło się zrobiło, działka do ogarnięcia, spacery z mężem, praca i tak to wyszło....
obiecuję, w wolnej chwili,  nadrobić zaległości na Waszych blogach  :-)



co do samych zakupów....
no nie mam nic na swoje usprawiedliwienie...chyba tylko to, że nie mogłam nie skorzystać z majowych promocji, które wysypały się jak grzyby po deszczu :-)
 dodatkowo kilka wypadów do stacjonarnych drogerii z siostrą, a to diabeł wcielony, bo nie pozwala wyjść ze sklepu bez niczego i namawia, a to na maseczkę, a to na lakier, a już najbardziej na żele pod prysznic, których mam ogromny zapas a i tak ciągle kupuję nowe.... i tak się jakoś uzbierało ....

dodam jeszcze tylko, że mam absolutny zakaz kupowania nowych kosmetyków....taaaaa, tak pisze jakbym siebie nie znała hihihi ....no dobra, to przynajmniej postaram się ograniczyć i kupować tylko to, co niezbędne .... trzymajcie za mnie kciuki :-)


Po tym przydługim wstępie zapraszam na część zdjęciową wpisu ....

na początek będę się chwalić :-)
ostatnio sprzyjało mi szczęście i wygrałam 2 rozdania jupiiiiii

od  Pammy Han przywędrowały do mnie takie oto dobroci :-)



a całkiem niedawno wygrałam takie wspaniałości  u  Erfttali  
 


********************************************

a teraz zakupy ...



Kilka nabytków z Farmony
cieszę się ogromnie bo lubię ich kosmetyki, zwłaszcza za niesamowite zapachy...
peeling szarlotkowy to kolejna pozycja na mojej wish liście


*szampon łopianowy włosy tłuste z tendencją do łupieżu Herbal Care
*krem przeciw nadmiernej potliwości stóp szałwia Herbal Care
*rumiankowa odżywka włosy rozjaśnione i blond Herbal Care
*peeling do ciała wiśnia & porzeczka Tutti Frutti
*szarlotkowy peeling do mycia ciała Sweet Secret
*masło do ciała jeżyna & malina Tutti Frutti
*w paczce znalazłam również 5 próbek, sobie zostawiłam mazidła do ciała; krem do twarzy i szampon powędrował do siostry


Skusiłam się też na kilka niemieckich kosmetyków:
jeśli się dobrze przyjrzycie,  to zauważycie, że wygrana u Erfttali idealnie się zgrywa z moimi zakupami :-)

*masło do ciała o zapachu pomarańczy Alverde
*balsam do ciała brazylijskie mango Balea
*żel do mycia twarzy Balea
*odżywka do włosów mango i aloes Balea

Malutkie zakupy Natury i Rossmanna ;-)
cieszę się ogromnie bo w końcu dorwałam tak chwalony krem Anidy 

*krem do rąk i paznokci  wosk pszczeli i olej makadamia Anida 
*zmywacz do paznokci Isana
*żel pod prysznic kwiat maku Isana
*płyn micelarny Melisa Uroda
*krem do rąk Essence

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie kupiła saszetkowców :-)
na szczęście tych nie tylko przybywa, ale też ubywa... udowodnię w denku majowym...
 

*Dermika kremowy peeling do ciała z alg czerwonych atlantyckich
*Eeline multifunkcyjna maseczka-peeling SOS 5w1 do twarzy, szyi i dekoltu
*Lirene Aqua Cristal maseczka nawilżająco kojąca błękitne algi i kompleks HydroCorn
*Mincer Zielona Apteka maseczka odżywczo-relaksująca z ekstraktem z czereśni i imbiru
*Ava Frutti Relax maseczka z ekstraktem z grapefruita
*Ava BioRokitnik maska przeciwzmarszczkowa
*Ava BioAlga maseczka głęboko nawilżająca z algami morskimi, witaminami i koenzymem Q10+R



Kosmetyki ze Szwecji - prezent od szwagra, który jest już wyedukowany i wie co mnie najbardziej ucieszy :-)
Wojtek, dziękuję, za to, że ci się chciało !!!


* 2 maseczki do twarzy Tokalon 
* krem do rąk CCS


I moje ostatnie zakupy, których nie ma na zdjęciu zbiorczym, ale jak tylko zobaczyłam w internecie lakiery Golden Rose z serii Holiday, pognałam na ich poszukiwania... a przecież nie wypada wyjść z drogerii z samym lakierem do paznokci, prawda?? ;-)



*duet: szampon i maseczka do włosów Argan Oil Joanna
*lakier do paznokci Golden Rose Holiday nr 52

Lakier pokochałam od pierwszego pomalowania :-)
Spodziewajcie się wkrótce wpisu na jego temat ...


ufffffff
jeśli dotarłyście do tego miejsca - jesteście wielkie !!!!
i obiecuję, że już prędko takiego wielkiego zakupowego wpisu nie będzie ....
chociaż kusi mnie olejek do twarzy Soraya z tej serii
 
źródło: http://wizaz.pl/Pielegnacja/Nowosci-kosmetyczne/Swiat-Natury-Soraya

Czekam tylko na wyklikaną kartę podarunkową do Rossmanna i pewnie go kupię ....idealnie by było, gdyby wchodził z 40%  obniżką ....tak sobie wymarzyłam ;-)

poniedziałek, 13 maja 2013

borówkowy peeling z Biedronki



Peeling do ciała 
borówka
zawiera naturalne drobinki peelingujące 
Be Beauty Spa

Kiedy wchodziła urodowa gazetka do Biedronki akurat kończył mi się peeling do ciała. Była to doskonała okazja do zapoznania się z produktami Be Beauty. Jakoś nie przepadam za kosmetykami, które są produkowane jako marki własne sklepów i niezwykle rzadko takie kupuję. Spośród trzech zapachów, wybrałam borówkowy, choć kusił mnie jeszcze winogronowy.




Informacje od producenta:
Peeling do ciała o słodkim zapachu borówki doskonale wygładza i odświeża ciało. Specjalnie dobrana receptura zawierająca naturalne drobinki ścierające usuwa zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Skóra po użyciu preparatu jest oczyszczona i aksamitnie gładka.
*łupinki orzecha włoskiego - głęboko oczyszczają i peelinguja skórę
*pestki moreli - doskonale złuszczają martwe komórki naskórka
*czarna porzeczka - delikatnie peelinguje i neutralizuje działanie wolnych rodników. Zawiera olej bogaty w kwasy Omega 6, który sprawia, że skóra jest młoda i promienna
*ekstrakt z borówki - stymuluje i ujędrnia skórę, działa antyoksydacyjnie i przeciwpodrażnieniowo
*gliceryna - działa nawilżająco, zmiękczająco na skórę

Skład:



Moja opinia:
Peeling znajduje się w okrągłym, niskim plastikowym  pojemniczku o pojemności 200 ml. Opakowanie bardzo wygodne w użytkowaniu - bez problemu możemy wydobyć kosmetyk do samego końca
Dużym plusem jest to, że peeling zabezpieczony jest sreberkiem, dlatego mamy pewność, że kosmetyk jest świeży i nie macany.
Peeling jest koloru rdzawobrunatnego.
Konsystencję ma  galaretowato -  kisielowatą,  w której zanurzone są różnej wielkości i różnego koloru drobinki peelingujące.
Z uwagi na tą niezbyt zwarta konsystencję  peeling lubi uciekać z dłoni i lądować na dnie wanny,  przez co trochę się go marnuje. 
Podczas peelingu baza, w której znajdują się drobinki w większości znika, a ciało masujemy różnej maści drobinkami, które nie rozpuszczają się podczas masażu.

Zapach na początku mocny, intensywny, ale z czasem albo ulatuje albo mój nos się do niego przyzwyczaił. Jest dość ładny, choć moim zdaniem nie przypomina zapachu borówki i jest jednak odrobinę chemiczny.

Po peelingu możemy poczuć  lekko śliski film pozostawiony na ciele, ale bez problemu zmywa się on żelem do mycia ciała. 
 Drobinki dosyć dobrze trzymają się skóry, dlatego trzeba je dość obficie spłukać aby się pozbyć ich całkowicie.
Po zastosowaniu peelingu skóra staje się miękka,  delikatnie wygładzona i przygotowana na przyjęcie mazidła do ciała.

Jedynym minusem jest wydajność, mi wystarczył na ok. 3 tygodnie regularnego używania.


Podsumowując: całkiem przyzwoity peeling, choć do mocnych "zdzieraków" bym go nie zaliczyła.


A Wy skusiłyście się na jakąś wersję zapachową tych peelingów??
Lubicie kosmetyki marek własnych??

piątek, 10 maja 2013

parafinowa kuracja dla dłoni Marion


Parafinowa kuracja dla dłoni
Regenerujący peeling + pielęgnacyjna maska parafinowa
Marion SPA


Jak wiecie uwielbiam wszelkie szaszetkowe wynalazki :-)
Dlatego, jak tylko widzę coś godnego uwagi na sklepowych półkach, od razu ładuję to do koszyka. I tak moje zapasy saszetkowe sobie rosły i rosły i rosły....  Aż pewnego dnai postanowiłam się z nimi rozprawić....mój wybór padł na kurację dla dłoni firmy Marion. 
Zapraszam na moją subiektywną recenzję :-)


Informacje od producenta:
Regenerujący peeling dla dłoni zawiera naturalne łupiny z orzecha i olej jojoba. Peeling pozwala usunąć zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Przyspiesza wchłanianie składników aktywnych, pobudza krążenie, regeneruje spierzchnięta skórę dłoni oraz zmiękcza zrogowacenia. Nadaje dłoniom wyjątkową gładkość i elastyczność.
Pielęgnacyjna maska parafinowa w płynie przywraca prawidłową kondycję suchym i wymagającym regeneracji dłoniom. Dzięki unikalnej formule opartej na oleju parafinowym i oleju ze słodkich migdałów maska tworzy na skórze delikatny film, zabezpieczający naskórek przed nadmiernym wysuszeniem i podrażnieniami, jednocześnie odżywiając i wygładzając skórę dłoni. Zawarty w masce naturalny emolient Super Sterol Liquid doskonale nawilża i regeneruje, a witaminy E, A, F pomagają zlikwidować szorstkość skóry oraz utrzymać jej prawidłową wilgotność. Maska pozostawia skórę miękką i jedwabiście gładką.

Sposób użycia: 
Krok 1
Regenerujący peeling: delikatnie rozmasować peeling na mokrych dłoniach przez ok. 2 min. Spłukać obficie wodą. Nie osuszać.

Krok 2
Pielęgnacyjna maska parafinowa: maskę parafinową nanieść na wilgotne dłonie. Nie wycierając rąk, założyć foliowe rękawiczki i okryć je ręcznikiem. Odczekać 10 min. Zdjąć rękawiczki. Delikatnie osuszyć dłonie ręcznikiem. Nie spłukiwać. Maska nie pozostawia tłustej warstwy. Stosować w zależności od potrzeb. 

Skład:

peeling

maska


Moja opinia:

Kuracja parafinowa dostępna jest jako duet w formie saszetek.
Część z peelingiem zawiera 5 g, z maską 6 ml.
Obie części otwierają się dosyć łatwo, ale trzeba uważać na maskę, bo może się wylać. Polecam obie saszetki otworzyć od razu , przed wykonaniem zabiegu, ponieważ później, gdy mamy mokre dłonie może być z tym problem.
Do saszetki dołączone są foliowe rękawiczki. Są one dobrej jakości, nie rozrywają się, dla mnie idealne rozmiarowo.



Kurację dłoni zaczynamy oczywiście od wykonania 2 minutowego peelingu.
Peeling ma konsystencję kremowa, luźną, nie ucieka z dłoni. W kremowej bazie zanurzone są małe drobinki peelingujące koloru pomarańczowego.
Niestety, jak dla mnie, drobinek jest zbyt  mało i są one zbyt delikatne.Dlatego też nie ma obawy, że podrażni nam skórę dłoni.

Zapach delikatny, subtelny, przyjemny - dużo ładniejszy niż zapach maski.
Po wykonaniu peelingu skóra dłoni jest odświeżona, gładka, miękka i przygotowana na przyjęcie maski. 


Kolejny etap kuracji to maska parafinowa, którą nakładamy na wilgotne dłonie.
Po zaaplikowaniu maski nakładamy foliowe rękawiczki, całość owijamy ręcznikiem i tak sobie czekamy całe 10 min.
Maska ma postać bardzo rzadkiego, lejącego, przezroczystego, tłustego płynu.

Maska na  ładny zapach. Jest on delikatny, przyjemny, jakby migdałowy. Ponadto bardzo długo utrzymuje się na dłoniach.
Niestety maska parafinowa nie wchłania się całkowicie, i dlatego po wyjęciu dłoni z rękawiczek trzeba jej nadmiar usunąć za pomocą chusteczki lub ręcznika, bo inaczej zostawimy tłuste plamy na wszystkim czego dotkniemy. Po usunięciu tej tłustej warstwy, pozostaje ochronny film, ale nie jest on tłusty i spokojnie możemy wykonywać codzienne czynności.


Po zastosowaniu całej kuracji dłonie są wygładzone, gładkie, miękkie i nawilżone.
Niestety nawilżenie jest bardzo krótkotrwałe. Już po godzinie czułam potrzebę użycia kremu do rąk.


Podsumowując: mam bardzo mieszane uczucie, co do tego zabiegu i sama nie wiem czy jeszcze do niego wrócę; wszystko byłoby świetnie gdyby efekt nawilżenia utrzymywał się, co najmniej, tak długo jak zapach.


Zapraszam na moje rozdanie :-)

 
Wszystkie szczegóły tutaj

środa, 8 maja 2013

małe co nieco dla Was :-) - zakończone


Z racji tego, że mój blog  zyskał już przeszło 130 obserwatorów przygotowałam dla was małe rozdanie.
Jedyne co trzeba zrobić, aby wygrać, to być publicznym obserwatorem i polecić mi jakiś fajny kosmetyk :-) 





Do wygrania:
szampon z pomarańczą i brzoskwinią do włosów normalnych Joanna Naturia
żel peelingujący do ciała biała czekolada z pomarańczą Marion
żel pod prysznic mleczko cytrynowe Kamill
tonik do twarzy Melisa Uroda
balsam do rąk i paznokci 2w1 Essence
peeling myjący z czarną porzeczką Joanna Naturia
parafinowa kuracja dla dłoni Marion
oliwkowa maseczka błyskawiczna  bankietowa Verona
oliwkowy peeling drobnoziarnisty Verona
maska do włosów intensywnie regenerująca Celia
maska do włosów głęboko nawilżająca Celia
musująca kula do kąpieli
energizujący olejek do kąpieli Apart


Co należy zrobić, aby wygrać:
Obowiązkowo:
1. Być publicznym obserwatorem mojego bloga +1 punkt
2. Polecany kosmetyk: + 1 punkt
Dodatkowo można:
1. umieścić mój blog w blogrollu +2 punkty
2.zamieścić baner na pasku bocznym +1 punkt


Moje TOP Komentatorki, jeśli zechcą wziąć udział w rozdaniu, otrzymają automatycznie 1 dodatkowy punkt. A są to:



Regulamin:
1. Sponsorem nagród jestem ja - anenia
2. Nagrodą w rozdaniu są kosmetyki widoczne na powyższym zdjęciu
3. Wszystkie kosmetyki są nowe, nieużywane
4. Czas trwania rozdania: do 19 maja 2013
 5. Wyniki pojawią się w ciągu tygodnia od zakończenia rozdania
6. Na adres zwycięzcy czekam 3 dni od opublikowania wyników
7. Nagrodę wysyłam tylko na terenie Polski
8. Biorąc udział w rozdaniu akceptujesz warunki regulaminu
7. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29.07.1992 roku o grach i zakładach wzajemnych  (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz.27 z późn. zm.)
Wzór zgłoszenia:
 Obserwuję jako:
Polecany kosmetyk:
Blogroll: TAK /NIE link do bloga 
Pasek boczny: TAK /NIE link do bloga
Jestem TOP Komentatorką: TAK  /NIE  
Zapraszam i życzę powodzenia :-)

sobota, 4 maja 2013

szampon przeciwłupieżowy Yves Rocher

Szampon przeciwłupieżowy
z wyciągiem z nasturcji
do każdego rodzaju włosów
Yves Rocher



Po szamponie przeciwłupieżowym Mrs. Potter's, o którym pisałam tutaj, w mojej łazience pojawił się szampon z Yves Rocher.  Jak już pisałam wcześniej z problemem łupieżu zmagam się co jakiś czas i ciągle próbuję się go pozbyć.Z różnym skutkiem.
Do kupienia tego szamponu skusiła mnie informacja, że zawiera on wyciąg z nasturcji. Byłam ciekawa jego właściwości i zapachu.







Informacje od producenta:
Szampon o lekkiej konsystencji, który skutecznie łagodzi skórę głowy i zwalcza problem łupieżu. Włosy stają się oczyszczone i pełne blasku.
Formuła bez parabenów. Składniki pochodzenia roślinnego: wyciąg z nasturcji z ekologicznych upraw, baza myjąca pochodzenia roślinnego.


Skład:




Moja opinia:
Szampon znajduje się w przezroczystej, barwionej na zielono, wysokiej, okrągłej butelce, w której mieści się 200 ml kosmetyku.
Butelka bardzo dobrze leży w dłoni, nie wyślizguje się. Natomiast jej zamknięcie to istny koszmar. Typowy dla tego typu kosmetyków zatrzask, który otwiera się bardzo, bardzo, bardzo ciężko. Nie raz złamałam paznokcie próbując je otworzyć, dlatego przez większość czasu, kiedy go używałam stał po prostu lekko domknięty. 


Szampon jest przezroczysty o lekko żółtym  zabarwieniu.
Konsystencje ma żelową, nie "ucieka" przez palce.
 Szampon bardzo dobrze się pieni, na moje krótkie włosy wystarczy odrobina, i łatwo się spłukuje. 

Teraz napiszę o czymś, co jest najlepsze w tym szamponie, czyli o zapachu.
Jak tylko powąchałam ten szampon to przepadłam. Pachnie prawdziwą, "żywą" nasturcją. Zapach nie jest ani odrobinę sztuczny. Mogłabym go wąchać i wąchać ....i nie przestawać :-)
Niestety z racji tego, że zawsze po myciu włosów nakładam maskę lub odżywkę, zapach nasturcji zostaje zdominowany przez te kosmetyki.
A teraz niestety będę się czepiać, bo przecież ładny zapach to nie wszystko...

Podczas stosowania tego szamponu moje włosy stały się  szorstkie i matowe, bardzo ciężko było je rozczesać bez zastosowania odżywki. Tyle dobrze, że nie powoduje szybszego przetłuszczania się włosów.
Jego działanie przeciwłupieżowe też nie zachwyca.  Co prawda podczas regularnego stosowania (u mnie wystarczył na +/- 2 miesiące)  znacznie ograniczył ten problem, nie zlikwidował go jednak całkowicie. Mogłabym to przeboleć, gdyby nie fakt, że po odstawieniu szamponu problem łupieżu przybrał na sile i chyba teraz nie pozostaje mi nic innego, jak sięgnąć po apteczne marki :-/

Podsumowując: szampon sprawdza się podczas stosowania, natomiast po odstawieniu problem łupieżu powraca...jednak dla jego niewiarygodnego zapachu, na 100%, kiedyś jeszcze go kupię.



Miałyście jakieś szampony z Yves Rocher??
Jaki możecie polecić, niekoniecznie przeciwłupieżowy??





środa, 1 maja 2013

denko kwiecień 2013



Kwiecień się skończył więc najwyższa pora na notkę denkową.
Powiem krótko: jestem dumna ze swoich zużyć. Nie są może tak obfite jak niektórych z Was, ale jak na mnie to całkiem sporo.
Wprowadziłam nowy system: jeśli dostaję jakieś próbki zużywam je w pierwszej kolejności, żeby mi się nie gromadziły. Jak na razie system zdaje egzamin - zobaczymy jak będzie dalej.
Ale dzisiaj nie o tym....
Tak prezentuje się zawartość mojego denkowego pudełeczka :-)




A teraz przyjrzyjmy się bliżej moim zużyciom...


Antyperspirant w kulce zielona cytryna z Meksyku Yves Rocher: ładny, dosyć mocny zapach - spodobał mi się na tyle, że pewnie kiedyś jeszcze do niego wrócę.

Antyperspirant w kulce trawa cytrynowa Energy Fresh Nivea - to już kolejna moja buteleczka, wracam do niego co jakiś czas








Podkład w płynie Dream Satin Liquid Maybelline kolor nude - to moja druga buteleczka, ale raczej ostatnia; dobry podkład na jesień- zimę, na lato raczej za ciężki

Serum chroniące włosy przed działaniem wysokiej temperatury Marion bardzo je polubiłam, dobra wydajność, warto wypróbować;  recenzja tutaj

Odżywka szybkiego reagowania Calcium żel regeneracja kruchych paznokci Joko odżywka kompletnie się u mnie nie sprawdziła; recenzja tutaj







Szampon przeciwłupieżowy z wyciągiem z nasturcji Yves Rocher- na pewno napiszę jego recenzję, na razie zdradzę tylko, że przepięknie pachnie nasturcją

Żel pod prysznic algi z wybrzeża Atlantyckiego Paloma Body SPA - recenzja tego żelu również wkrótce pojawi się na moim blogu - w skrócie: całkiem przyjemny kosmetyk














Perfumowane mleczko do ciała Secrets D'Essences Iris Noir Yves Rocher;  największe rozczarowanie ostatnich miesięcy; więcej o nim napisałam tutaj

Płyn micelarny nawilżanie&dotlenianie Soraya - dobrze radził sobie ze zmywaniem makijażu, ale szczypał w oczy i zostawiał lepiącą się skórę; pełna recenzja tutaj













Gruboziarnisty peeling do ciała dojrzała maracuja Fruit Fantasy Joanna - przepiękny zapach i niezłe działanie, mam ochotę na inne zapachy;  recenzja tutaj


Krem kuracja do rąk Regeneracja Lirene - bardzo dobry krem: nieźle nawilża i nie pozostawia lepiącej warstwy na dłoniach;
recenzja tutaj












Chusteczki do demakijażu twarzy, oczu i szyi z wyciągiem z aloesu i witaminą E Marion - ich recenzja pojawi się wkrótce, napisze tylko tyle, że chusteczki z Biedronki o niebo lepsze










Pedicure pielęgnacyjny wulkaniczny peeling + zmiękczająca maska - serum Perfecta SPA; fajny duet, ale peeling zdecydowanie przyjemniejszy w użytkowaniu; recenzja tutaj

Kremowy peeling + maseczka intensywnie regenerująca Czarna Oliwka Bielenda; bardzo dobrze nawilżyła moją przesuszoną po zimie skórę twarzy; recenzja tutaj







Maseczka błotna przeciwzmarszczkowa Efektima - recenzja wkrótce; byłam mile zaskoczona jej efektami

Delikatny peeling z ekstraktem z moreli Zielona Apteka Mincer - druga polowa tego peelingu czeka na użycie, ale już mogę napisać, że zapach ma obłędny

Krem nawilżający na dzień z kwasem hialuronowym 30+ Ziaja - nie przepadam za kremami do twarzy Ziaji, a ten krem tego nie zmienił
Odżywcze mleczko do ciała Hydra IQ Nivea - nie rozumiem sensu wypuszczania takich próbek na rynek... ta saszetka wystarczyła mi na posmarowanie 1 nogi... i tyle na ten temat ...







Szampon i odżywka nadające objętość ekstrakt z bambusa + płynna keratyna Nivea; szampon wystarczył mi na 2 razy, odżywka na raz... być może kiedyś sięgnę po ten duet...







To by było na tyle w tym miesiącu...
Opakowania już wyrzucone, a ja zaczynam denkować na maj :-)

Blogger news

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...