Obserwatorzy

wtorek, 30 lipca 2013

Letni ideał?? Golden Rose nr 238

Golden Rose
Paris
nr 238

Miałam pokazywać swoje lakiery częściej, ale jak widać kosmetyki pielęgnacyjne rządzą na moim blogu i nie chcą ustąpić miejsca :-) A wszystko dlatego, że mam sporo gotowych recenzji pielęgnacji, a do wpisów z lakierami muszę na bieżąco robić fotki.



 Jak tylko zobaczyłam ten lakier na sklepowej półce, bez wahania wrzuciłam go do koszyka.
Zachwycił mnie jego kolor - ciężko go nazwać, ale to coś pomiędzy brzoskwiniowym a łososiowym z bardzo drobniutkim shimmer, który przepięknie połyskuje. Moim zdaniem kolor idealny na lato - pięknie podkreśla opaloną skórę.

W tym momencie jest to jeden z najczęściej używanych przeze mnie lakierów.



Lakier ma dosyć rzadką konsystencję i na początku rozlewał mi się na skórki, ale już doszłam do wprawy i malowanie nim nie sprawia mi żadnych trudności.
Pędzelek ma smukły i cienki - trochę ciężko mi się nim operuje, ale to dlatego, że preferuję szerokie pędzelki.


Największą jego wadą jest konieczność położenia co najmniej 3 warstw, żeby nie było prześwitów. Moja cierpliwość kończy się na 2 warstwach, ale zagryzam zęby i maluję 3, a wszystko po to, aby cieszyć się ślicznym kolorem na pazurkach :-)


Co do trwałości - wiadomo to kwestia sporna. U każdego lakier zachowuje się inaczej. U mnie bez topu utrzymuje się 2-3 dni, w zależności od mojej aktywności w kuchni :-) Z topem potrafi nawet 5-6 dni wytrzymać.

Lakier zmywa się łatwo, szybko i przyjemnie.

Podsumowując: gdyby nie konieczność nałożenia 3 warstw, byłby ideałem :-)


Lubicie lakiery Golden Rose??
Jakich kolorów używacie latem??

poniedziałek, 29 lipca 2013

przygarnij kosmetyk odc. 6 + wyniki odc. 5



Bardzo raduje mnie fakt, że moja akcja "Przygarnij kosmetyk" cieszy się dużym zainteresowaniem :-)

Akcja spodobała mi się na tyle (a mam nadzieję, że Wam również), że potrwa jeszcze jakiś czas. Przyznam, że  kupka kosmetyków dla was ciągle rośnie, zamiast się zmniejszać :-)

Zapraszam zatem do zaglądania i komentowania, bo nie ukrywam, że osoby aktywne na moim blogu mają większe szanse na przygarniecie kosmetyku :-) 

A teraz pora na wyniki 5 odcinka akcji, w którym do przygarnięcia była woda perfumowana Evidence Yves Rocher 

a otrzymuje ją 

żaneta serocka 

z bloga: http://cytruska87.blogspot.com/

Gratuluję!!!
już pisze do Ciebie e-mail :-)
****************************
A kolejny kosmetyk, który czeka na nową właścicielkę to
złoty eyeliner Virtual 
(eyeliner jest nowy, nieotwierany)


Zgłaszać się można do czwartku 1.08.2013 

Na koniec kilka spraw organizacyjnych:
*musisz być publicznym obserwatorem tego bloga
*zwycięzcę ogłoszę w ciągu 3 dni od zakończenia akcji
*wysyłam tylko na terenie Polski


Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Mój e-mail: 


Zapraszam do zabawy :-)


czwartek, 25 lipca 2013

krem do rąk z jaskółczym zielem


Krem do rąk i paznokci 
nawilżający, antyseptyczny
Jaskółcze Ziele
Green Pharmacy


Nie jest żadną tajemnicą, że uwielbiam kremy do rąk, a ich zapasy mam w domu ogromne. Dobrze, że mój mąż podziela moją miłość, bo sama raczej nie miałabym szans na zużycie pootwieranych tubek. Ten krem wrzuciłam do koszyka skuszona niską ceną - ja zapłaciłam za niego ok 4 zł na all.




Informacje od producenta:

Przyjemny krem nawilżający do rąk przywracający skórze miękkość i gładkość bez odczucia tłustego filmu. Zawiera roślinę leczniczą - glistnik o wybitnych właściwościach bakteriobójczych i regenerujących, wykorzystywaną od dawna do leczenia chorób skóry. Wprowadzona do składu kremu alantoina regeneruje i wygładza naskórek oraz zmniejsza jego skłonność do zaczerwienień. Keratyna i witamina B5 skutecznie wzmacnia strukturę skóry, przeciwdziałają łamliwości i rozdwajaniu płytki paznokciowej. Olejek rokitnika i babka działają regenerująco, przyspieszając procesy gojenia drobnych uszkodzeń skóry. W wyniku tej niezwykle bogatej kompozycji składników, krem wspaniale pielęgnuje paznokcie i skórę rąk nadając jej aksamitną gładkość.
Krem działa szybko i skutecznie: wspaniale wchłania się i przyswaja, przenikając głęboko w skórę.

Skład:


Moja opinia:

Opakowanie to typowa, miękka tubka, w jakiej zazwyczaj znajdują się kremy do rąk, o poj. 100 ml. Niestety dużym minusem jest odkręcana nakrętka, o ileż łatwiejsza i przyjemniejsza byłaby aplikacja, gdyby było to zamknięcie typu zatrzask.
Ale bardzo na plus zaskoczyło mnie sreberko zabezpieczające - serce rośnie na ten widok. Dzięki temu mam pewność, że krem jest świeży, niewąchany i nie próbowany nie wiadomo ile razy.
Krem jest koloru zółtego, o dosyć zbitej konsystencji, ale o dziwo bardzo dobrze rozsmarowuje się na dłoniach i bardzo szybko się wchłania  pozostawiając ochronną warstwę, która na szczęście nie jest tłusta ani klejąca.


Zapach bardzo mnie zaskoczył. Jest przepiękny, dobrze wyczuwalny. Po nakremowaniu rąk unosi się przez dłuższą chwilę w powietrzu. Krem pachnie dokładnie tak, jak jaskółcze ziele. Przypomina mi dzieciństwo, kiedy to biegałam po łąkach i zrywałam różne ziela, które pachniały potem w całym domu.



Krem świetnie wygładza i zmiękcza skórę, nawilża ją całkiem przyzwoicie - dobry krem do codziennego stosowania.
Mój mąż nazywa go "naszym ulubionym kremem" .... bardzo dobrze radził sobie (krem, nie mąż) z jego mocno przesuszonymi, a czasami nawet poranionymi dłońmi.

Podsumowując: oboje polubiliśmy ten krem na tyle, aby zakupić kolejną tubkę; ja głównie za zapach, bo jakiś większych problemów ze skórą dłoni nie mam, a mąż za działanie.
To już kolejny kosmetyk Green Pharmacy, który świetnie się u mnie spsiał :-)

Jakie kosmetyki Green Pharmacy polecacie??


środa, 24 lipca 2013

przygarnij kosmetyk odc. 5 + wyniki odc. 4





Błyszczyk Virtual otrzymuje ode mnie

Paradoxa Raz

 
 
Gratuluję!!!
już pisze do Ciebie e-mail :-)


*********************************************

To już 5 odcinek mojej akcji "Przygarnij kosmetyk".
Tym razem mam do oddania 
wodę perfumowaną Evidence Yves Rocher 
 poj.7,5 ml
(woda jest nowa, nieużywana i nieotwierana)


Zgłaszać się można do niedzieli 28.07.2013

 
Na koniec kilka spraw organizacyjnych:
*musisz być publicznym obserwatorem tego bloga
*zwycięzcę ogłoszę w ciągu 3 dni od zakończenia akcji
*wysyłam tylko na terenie Polski


Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Mój e-mail:  
 
 
Zapraszam do zabawy :-)

niedziela, 21 lipca 2013

brazylijskie mango x 3 (Balea)


Żel pod prysznic, bodylotion i dezodorant 
o zapachu brazylijskiego mango
Balea


Ostatnio bardzo polubiłam kosmetyki Balea i sięgam po nie coraz częściej. Kupując je staram się czekać na jakieś rabaty albo darmową przesyłkę lub wygrać je w rozdaniu. Tak było z serią zapachową brazylijskie mango. Sama kupiłam tylko lotion do ciała, żel i dezodorant udało mi się wygrać w rozdaniu :-) Żałuję tylko, że do kompletu nie dokupiłam sobie mgiełki, ale szlaban zakupowy nadal skutecznie działa.




Skład żel pod prysznic:

Skład lotion do ciała:
aqua, ethylhexyl stearate, helianthus annuus hybrid oil, glycerin, phenoxyethanol, parfum, polyglyceryl-3 diisostearate, benzyl alcohol, carbomer, tocopheryl acetate, acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, sodium hydroxide, citronellol, limonene, geraniol, bht

Skład dezodorant:
butane, alcohol, propane, dipropylene glycol, parfum, ethylhexylglycerin, phenoxyethanol, aqua, limonene



Moja opinia:

Cała seria ma świetną, letnią, optymistyczną i  niezwykle kolorową szatę graficzną, która przyciąga wzrok z daleka.

Żel pod prysznic:

Zamknięty jest w wygodnej, poręcznej butelce zamykanej na zatrzask o poj. 300 ml. Gdy żel mamy już na wykończeniu możemy butelkę śmiało postawić "na głowie", wtedy całość kosmetyku spływa nam na dół i możemy go wykorzystać do ostatniej kropli bez przecinania opakowania.


Kolorystyka żelu nawiązuje do koloru owocu mango.
Konsystencja, jak dla mnie, jest odrobinę za rzadka, przez co żel lubi uciekać z dłoni, ale ja w takim wypadku nalewam go mniej, a częściej.

Jak tylko powąchałam ten żel wiedziałam, że się polubimy. Zapach ma przepiękny, owocowy, a takie wprost uwielbiam. Minusem jest to, że nie utrzymuje się na skórze. 
Żel bardzo dobrze się pieni i już odrobina wystarczy, żeby otrzymać dość obfitą pianę. 

Żel nie wysuszył mi skóry, nie wywołał podrażnienia ani uczulenia.


Po, jakże przyjemnym, prysznicu z zastosowaniem powyższego żelu, nadchodzi czas na użycie lotionu do ciała



Lotion do ciała:

Kosmetyk zamknięty jest w poręcznej, miękkiej tubce o poj. 200 ml.
Zamknięta jest ona na zatrzask, ale w przeciwieństwie do żelu pod prysznic, aby zużyć całość lotionu, pod koniec używania musimy przeciąć opakowanie.

Lotion ma kolor biały.
Jego konsystencja przypomina mleczko do ciała, czyli jest dość rzadka. Moim zdaniem taka forma konsystencji jest idealna na lato - lekka i szybko wchłaniająca się.

Zapach dokładnie tak sam jak żelu, czyli słodki, owocowy, odpowiedni na lato. Utrzymuje się na skórze, ale bardzo krótko. Jest to idealne uzupełnienie żelu pod prysznic.
Lotion dobrze się rozprowadza, nie bieli, dość szybko się wchłania, ale pozostawia lekko tłustą warstewkę na ciele.
Nawilżenie też nie jest jakieś super/hiper, ale do skóry normalnej, nie wymagającej dogłębnego nawilżenia się sprawdzi jako uzupełnienie codziennej pielęgnacji.

 Lotion jest dość wydajny, już  niewielka jego ilość wystarcza na posmarowanie całego ciała. 




Dezodorant:

Przyznam się szczerze, że nie wiedziałam jak napisać recenzję dezodorantu. Dlatego wybaczcie jeśli będzie niepełna.
Dezodorantów w takiej formie używam niezwykle rzadko, żeby nie napisać wcale. Ale skoro już dostałam, to wypadałoby zużyć. Zwłaszcza, że jest uzupełnieniem poprzednich dwóch kosmetyków.
Opakowanie metalowe, pod ciśnieniem o poj.200 ml - typowy "psikacz"


Zapach, oczywiście, taki jak u poprzedników, ładny, owocowy, przyjemny dla nosa. Jednak podczas aplikacji jest duszący - co mi osobiście bardzo przeszkadza.
 Bardzo dobrze chroni przed potem, podczas jego używania nie miałam żadnych niespodzianek w postaci mokrych plam pod pachami, ale podejrzewam, że może to być zasługa Blokera Ziaji.
Nie pozostawia białych śladów ani pod pachami ani na ubraniu.

Nie wywołał u mnie reakcji alergicznej ani podrażnienia.


Podsumowując: 
Całe trio spisało się całkiem nieźle, chociaż najmniej jestem zadowolona z dezodorantu, ale to tylko ze względu na to, że jest duszący podczas aplikacji. Oczywiście nigdy nie mam tak, że seria kończy mi się w tym samym czasie. W tym wypadku najpierw zdenkowałam żel pod prysznic, potem lotion, a dezodorant mam dopiero na wykończeniu.
Na pewno nie są to ostatnie moje kosmetyki z Balea. Przyciągają mnie zapachami i tymi bajecznie kolorowymi opakowaniami.



Używałyście kosmetyków z Balea??
Co ciekawego polecicie z tej firmy??








sobota, 20 lipca 2013

przygarnij kosmetyk odc.4 + wyniki odc.3



Cień do powiek i eyeliner już powinny być u nowych właścicielek, a teraz pora na wyniki odc. 3 mojej akcji "Przygarnij kosmetyk"



Miętowy lakier do paznokci be chic! Mariza otrzymuje

zaczarowanaa


Gratuluję!!!
już pisze do Ciebie e-mail :-)
 
 
*********************************
 
W tym odcinku akcji "Przygarnij kosmetyk" mam dla Was 

błyszczyk Rock Me Baby nr 145 Virtual
(błyszczyk jest nowy, nieużywany)
ma datę ważności do 09.2013, ale jest nieotwierany, więc może jeszcze przez kilka miesięcy komuś posłuży

 Zgłaszać się można do wtorku 23.07.2013

 
 
Na koniec kilka spraw organizacyjnych:
*musisz być publicznym obserwatorem tego bloga
*zwycięzcę ogłoszę w ciągu 3 dni od zakończenia akcji
*wysyłam tylko na terenie Polski


Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Mój e-mail: 

Zapraszam do zabawy :-)

środa, 17 lipca 2013

5w1 maseczka - peeling Eveline


SOS 
multifunkcyjna maseczka - peeling
do twarzy, szyi i dekoltu 
5w1
Eveline


To, że uwielbiam maseczki w saszetkach już pewnie wiecie. Moje zapasy maseczkowe rosną w siłę (w tej chwili mam ich około 30 sztuk), a ja kompletnie nie znajduję czasu na chwilę relaksu z maseczką na twarzy. Dlatego ich recenzje  pojawiają się rzadziej, ale mam nadzieję, że w końcu powrócę do dawnego rytmu i uda mi się kilka w miesiącu zużyć. I podzielić się moją opinią na ich temat z Wami.



Informacje od producenta:

Innowacyjna SOS multifunkcyjna maseczka - peeling 5w1, oparta na unikalnej kompozycji składników aktywnych, doskonale pielęgnuje skórę dojrzałą, suchą i osłabioną, przywracając jej witalność i piękny młody wygląd. Silnie nawilża, ujędrnia, napina i uelastycznia naskórek. Poprawia gęstość skóry i wypełnia nawet głębokie zmarszczki. Formuła bogata w aktywne mikrogranulki delikatnie usuwa obumarłe komórki, likwidując szorstkość i łuszczenie się naskórka. Zabieg doskonale odżywia skórę, nadając jej miękkość i delikatność. Regularne stosowanie maseczki przywraca skórze właściwą gęstość, wyraźnie odmładza rysy i poprawia owal twarzy.

Składniki aktywne:
* bioHyaluron Complex bogaty w kwas hialuronowy wypełnia istniejące zmarszczki, nawilża, wygładza i rozjaśnia naskórek;
* Matrix-6, peptyd najnowszej generacji, pobudza komórki skóry do samoregeneracji i odnowy biologicznej. Wypełnia nawet głębokie zmarszczki i przywraca gęstość skórze;
* Essenskin, kompleks wapnia i aminokwasów, odbudowuje skórę i aktywuje jej metabolizm komórkowy;
* Kolagen morski utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia oraz skutecznie wygładza skórę. Intensywnie ujędrnia, wnika w komórki skóry, wypełniając je;
* Witamina E neutralizuje wolne rodniki, hamuje procesy starzenia się skóry;
* Olejek z pestek winogron regeneruje, odżywia i uelastycznia skórę. Chroni przed promieniami UV i przedwczesnym starzeniem.



Skład:

Sposób użycia:




Moja opinia:

Maseczka zamknięta w saszetce o pojemności 7 ml. Moim zdaniem to troszkę za mało na dokładne pokrycie twarzy, szyi i dekoltu. Ale za to zużywamy całość na raz i nic nam nie leży, nie wietrzeje i nie traci swoich właściwości.


Konsystencja dość gęsta, treściwa, kremowa.
Dużym zaskoczeniem dla mnie były kolorowe kulki zanurzone w białej bazie. Oprócz tych kuleczek w bazie znajdują się bardzo małe drobinki peelingujące, które są na tyle delikatne, że nie podrażniają nam skóry i  oczywiście nie są w stanie zastąpić peelingu przed nałożeniem maseczki.
Kolorowe kulki pękają podczas masażu, uwalniając zapewne, któreś ze składników aktywnych.

Muszę przyznać, że te kolorowe kulki bardzo uatrakcyjniają tą maseczkę, przede wszystkim wizualnie.

Maseczka pachnie bardzo delikatnie, po aplikacji zapach jest kompletnie nie wyczuwalny.

Po nałożeniu maseczki producent zaleca wykonanie masażu wg załączonej instrukcji - tak też zrobiłam. Drobinki peelingujące zawarte w maseczce są bardzo delikatne i przyjemnie masują twarz. Po wykonanym masażu trzymałam maseczkę dobre pół godz. Po tym czasie biała baza niemal całkowicie się wchłonęła, a  na twarzy pozostał tłusty, świecący się film, który za żadne skarby świata nie chciał zmyć się wodą. Zbawieniem w tym wypadku okazała się gąbeczka Calypso, która świetnie poradziła sobie z resztkami maseczki. Niestety samą gąbeczkę musiałam potem ratować żelem do mycia twarzy. Gdybym tego nie zrobiła gąbeczka nadawałaby się do wyrzucenia (gąbeczka wyglądała tak jakbym próbowała nią umyć patelnię po smażeniu kotletów zimną wodą).

 I dalej: producent zaleca zostawienie maseczki do wyschnięcia, podejrzewam, że to błąd w druku, bo maseczka absolutnie na twarzy nie zasycha, a wchłania się.

A co z działaniem: osobiście uważam, że jak coś jest do wszystkiego... to jest do niczego. Nie przepadam za produktami ileś tam w 1.
Co prawda po zastosowaniu tej maseczki skóra stała się miękka, wygładzona i ujędrniona, nawet odrobiną nawilżona i odżywiona, ale jakiegoś super hiper efektu nie było. Ot maseczka jakich wiele na rynku. Wypełnienia czy spłycenia zmarszczek też nie zauważyłam.

Podsumowując: raczej do niej nie powrócę, głównie ze względu na koszmarne zmywanie się.


Lubicie kosmetyki typu ileś tam w 1 ?? 
Czy raczej omijacie je szerokim łukiem??



wtorek, 16 lipca 2013

przygarnij kosmetyk odc. 3 + wyniki odc. 2




Brązowy eyeliner w pisaku Paese dostaje ode mnie

nika88


Gratuluję!!!
już pisze do Ciebie e-mail :-)
 
 
***********************
 
To już 3 odcinek mojej akcji "Przygarnij kosmetyk" :-) 
 
Dzisiaj znowu coś dla fanek zielonego koloru
lakier do paznokci w kolorze miętowym z shimmerem 
be chic! Mariza

(lakier jest nowy, nieużywany)

Zgłaszać się można do piątku 19.07.2013.

Na koniec kilka spraw organizacyjnych:
*musisz być publicznym obserwatorem tego bloga
*zwycięzcę ogłoszę w ciągu 3 dni od zakończenia akcji
*wysyłam tylko na terenie Polski


Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Mój e-mail:  


Zapraszam do zabawy :-)

sobota, 13 lipca 2013

krem do rąk BIO aloes i masło karite Eveline

Glicerynowy skoncentrowany
krem do rąk i paznokci 
intensywnie nawilżający i wygładzający
BIO aloes i masło karite 
Eveline



Już nie raz pisałam, że kremów do rąk mam mnóstwo, a ciągle kupuję nowe :-)
Kremy do rąk firmy Eveline bardzo lubię, szczególnie ich fioletową serię. Ten krem wrzuciłam do koszyka głównie ze względu na opakowanie z pompką.




Informacje od producenta:
Glicerynowy krem do rąk zapewnia intensywne, długotrwałe nawilżenie i maksymalne wygładzenie skóry. Sprawia, że nawet bardzo zniszczone i przesuszone dłonie stają się niezwykle miękkie i satynowo gładkie. Wyjątkowa formuła doskonale chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Bogactwo składników o wielokierunkowym działaniu to komfort dla dłoni, które na długo pozostaną odżywione, zregenerowane i aksamitnie gładkie w dotyku. Dodatkowo krem wzmacnia paznokcie i pielęgnuje skórki wokół nich.
Wyciąg z aloesu– łagodzi wszelkie objawy podrażnień, przywraca komfort dłoniom narażonym na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych.
Masło karite – intensywnie nawilża i zmiękcza skórę dłoni.
Gliceryna – utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia najgłębszych warstw skóry do 48h.
Olej z kiełków pszenicy – niweluje suchość i szorstkość oraz zapobiega pękaniu naskórka.
Kolagen i elastyna – uelastyczniają i zapobiegają utracie jędrności delikatnej skóry dłoni.
Pantenol i alantoina – działają łagodząco i kojąco.
Witamina E – głęboko odżywia i regeneruje.

Skład:



Moja opinia:

Jak już wspominałam wyżej kupiłam go ze względu na opakowanie z pompką. Krem znajduje się w wysokiej, okrągłej plastikowej buteleczce z pompką. Pompka dozuje odpowiednią ilość kosmetyku, nie zacina się. Osobiście uważam, że to idealne rozwiązanie dla tego typu kosmetyków.

No i niestety na tym jego zalety się kończą... 

Krem jest półprzezroczysty, o  wodnistej konsystencji. Podejrzewam, że to dlatego, aby z łatwością przechodził przez pompkę.
Zapach niestety też nie zachwyca.
Dla mnie jest nie przyjemny, jakby chemiczny. Dodatkowo dosyć długo utrzymuje się na dłoniach.
Krem szybko się wchłania, jednak pozostawia lepką/klejącą  warstwę na dłoniach, która dopiero po 15 - 20 min  znika. A to niestety całkowicie dyskwalifikuje ten krem w moich oczach. Bardzo, bardzo, bardzo nie lubię gdy  krem zostawia taką powłoczkę na dłoniach.
Z nawilżeniem też niestety nie najlepiej sobie radzi - jest ono tylko powierzchowne i krótkotrwałe.

Podsumowując: jak lubię kosmetyki Eveline, tak ten krem zawiódł na całej linii. Oprócz wygodnego opakowania z pompką, niczym nie zachęca do ponownego zakupu.

***************
Jeśli ktoś lubi  eyelinery w pisaku zapraszam do zgłoszenia się tutaj


************************************

Trafiłyście kiedyś na krem do rąk, który kompletnie się u Was nie sprawdził??
A może macie jakiś swój ulubiony??  
napiszcie - chętnie poczytam   

piątek, 12 lipca 2013

przygarnij kosmetyk odc.2 + wyniki odc.1






Dzisiaj jest piątek,
 a więc czas najwyższy ogłosić wyniki pierwszego odcinka akcji "Przygarnij Kosmetyk"

Cień do powiek otrzymuje .....

idalia88

Gratuluję!!!
już pisze do Ciebie e-mail :-)


******************************


A teraz pora na kolejną część akcji.
Tym razem mam do oddania 
eyeliner w pisaku Paese w kolorze brązowym
(kosmetyk jest używany 3-4 razy, oddaję bo  niestety nie potrafię zrobić kreski takim pisakiem )
Zgłaszać się można do poniedziałku 15.07.2013



Na koniec kilka spraw organizacyjnych:
*musisz być publicznym obserwatorem tego bloga
*zwycięzcę ogłoszę w ciągu 3 dni od zakończenia akcji
*wysyłam tylko na terenie Polski


Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Mój e-mail:  

Zapraszam do zabawy :-)

wtorek, 9 lipca 2013

Paloma żel pod prysznic


Żel pod prysznic 
Algi z Wybrzeża Atlantyckiego
Paloma Body SPA

Pomalutku uszczuplam swoje zapasy żelowe. A muszę przyznać, że mam ich dużo za dużo. Dlatego, póki co wyciągam to, co mam i nie kupuję nic nowego w tej kategorii.



Informacje od producenta:
Żel wyraźnie wygładza skórę, intensywnie ją pielęgnując w zaciszu domowego SPA. Wyselekcjonowany kompleks alg ma silne działanie nawilżające i przeciwcellulitowe. Minerały i sole morskie rewitalizującą skórę. Intensywną pielęgnację potęguje zapach lilii, kwiatów lotosu oraz piżma.

Skład:
aqua, sodium laureth sulfate, cocamidopropyl betaine, glycerin, parfum, coco glucoside, glyceryl oleate, fucus vesiculosus extract, laminaria digitata extract, spirulina maxima extract, porphyra umbilicalis extract, ascophyllum nodosum extract, maris sal, algae extract, citric acid, sodium chloride, propylene glycol, methylchloroisothiazolinone, methylisothiazolinone, butylphenyl, methylpropional, hexyl cinnamal, geraniol, cinnamal, linalool, ci 42090


Moja opinia:
Żel kupujemy w wysokiej, smukłej, okrągłej i przezroczystej butelce, w której mieści się 300 ml kosmetyku.
Butelka zamykana jest na zatrzask, który dobrze zabezpiecza żel przed wylaniem się, ale też nie sprawia problemów przy otwieraniu.
Szata graficzna tego żelu, jaki i całej serii, prosta, czytelna, ale jednak przyciągająca wzrok.

Żel ten ma mocny, intensywny, wyraźny  zapach. Bardzo orzeźwiający, niestety nie utrzymujący się na skórze.
Konsystencja lekko galaretowata, ale lubi spływać i uciekać z dłoni.

Żel jest przezroczysty, delikatnie zabarwiony na niebiesko/turkusowo. W butelce wygląda na intensywniejszy, na dłoni niestety dużo traci ze swojego koloru.

Żel bardzo dobrze się pieni. Już odrobina wystarczy, aby otrzymać dość obfitą pianę.
Nie wysusza skóry, ale też jakoś wybitnie jej nie nawilża. Warto po jego zastosowaniu użyć jeszcze balsamu lub mleczka.
Jak się można było spodziewać działania wyszczuplającego i antycellulitowego nie zauważyłam, ale też się nie nie nastawiałam. Wiadomo, że sam żel pod prysznic cudów w tej dziedzinie nie zdziała.  
Wydajność całkiem przyzwoita. Mi wystarczył na 3-4 tyg regularnego stosowania.

Niestety dość istotnym minusem może być bardzo słaba dostępność w sklepach stacjonarnych.


Podsumowując: Moje wymagania spełnił, czyli ładnie pachniał, dobrze się pienił i nie wysuszał skóry.  Mam ochotę na pozostałe wersje zapachowe, szczególnie mnie kusi Brazylijska Papaya i Tajska Trawa Cytrynowa (cóż za zaskoczenie!) :-)

Pozostałe wersje żelu:
źródło: http://glow.pl/uroda/spa/paloma-bodyspa-nowe-zele-pod-prysznic/

*Algi z Wybrzeża Atlantyckiego (ujędrnia skórę, działa wyszczuplająco i antycellulitowo)
*Hiszpański Kwiat pomarańczy (rewitalizuje skórę, działa odświeżająco i relaksująco)
*Tajska Trawa Cytrynowa (łagodzi i nawilża skórę, orzeźwiający zapach pobudza zmysły)
*Wanilia z Madagaskaru (intensywnie nawilża skórę, koi ciało i pieści zmysły)
*Brazylijska Papaya (intensywnie wygładza i nawilża skórę, pobudza zmysły)



 Znacie kosmetyki firmy Paloma??
 Czym warto się zainteresować??
Miałyście któryś z tych żeli??



Przypominam, że jeszcze do piątku jest czas na wyrażenie chęci posiadania zielonego cienia Mariza
wszystkie szczegóły znajdziecie tutaj
 

poniedziałek, 8 lipca 2013

przygarnij kosmetyk odc.1

Nie wiem czy wiecie, ale wielkimi krokami zbliża się rocznica mojego bloga. Pierwszy wpis zamieściłam 15 sierpnia ubiegłego roku. Długo się zastanawiałam jaką niespodziankę z tej okazji dla Was przygotować. W końcu zdecydowałam się nagrodzić kilka lub kilkanaście osób. Zobaczymy.

Całą akcję zatytułowałam:
 Przygarnij kosmetyk


Zasady akcji:
 trzeba być publicznym obserwatorem mojego bloga
i
podać swój adres e-mail




A na czym będzie polegała cała akcja?
Co jakiś czas będę miała do oddania jakiś drobny kosmetyk, czy to z kolorówki czy z pielęgnacji. Mam nadzieję, że każda z Was znajdzie dla siebie jakiś kosmetyk, który zechce przygarnąć. Nie ma obowiązku zamieszczania banera akcji na swoim blogu, ale jeśli ktoś to zrobi będzie mi bardzo miło :-)




Na dobry początek akcji mam do oddania
 matowy cień do powiek w kolorze świeżej mięty Mariza.
Cień jest nowy, nie używany.
Na wyrażenie chęci przygarnięcia tego cienia macie czas  do piątku (12.07.2013).




Na koniec kilka spraw organizacyjnych:
*zwycięzcę ogłoszę w ciągu 3 dni od zakończenia akcji
*wysyłam tylko na terenie Polski


Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Mój e-mail: 


Zapraszam do zabawy :-)

piątek, 5 lipca 2013

balsam do włosów z nasturcją Mrs. Potter's



Balsam do włosów normalnych i matowych
pielęgnacja i blask
z nasturcją i ekstraktem perłowym
Mrs. Potter's
Forte Sweeden

Ta odżywka to kolejny kosmetyk do pielęgnacji włosów, jaki gościł w mojej łazience. Poprzednio pisałam o szamponie przeciwłupieżowym
Jak już wspominałam, kosmetyki tej firmy często u mnie goszczą, ale niestety muszę się trochę za nimi nabiegać.


Informacje od producenta: 
Balsam zawiera odświeżający i poprawiający kondycję włosów ekstrakt z nasturcji oraz nawilżający ekstrakt perłowy, który nadaje włosom olśniewający blask. 
Efekt: włosy są pełne blasku, elastyczne, a także łatwiej się rozczesują i układają.

Sposób użycia: 
nanieść balsam na wilgotne włosy i spłukać 

Skład:



Moja opinia:
 Opakowanie, typowe dla kosmetyków tej linii, z zamknieciem na zatrzask, które stabilnie "stoi na głowie", dzięki czemu odżywka spływa na dół i możemy ją wykorzystać do ostatniej kropli. Samo opakowanie jest poręczne, dobrze leży w dłoni i nie wyślizguje się z niej. Pojemność 500 ml.
Szata graficzna niezbyt przyciągająca wzrok, uboga w grafikę, jak i kolory. Kolorystyka nawiązująca do koloru nasturcji, czyli pomarańczowa.

Zapach na początku używania ładny, kwiatowy, przyjemny; później, jak odżywka postoi na łazienkowej półce (z uwagi na dużą pojemność jej zużywanie trochę trwa), zapach zmienia się na chemiczny, na szczęście nie utrzymuje się na włosach.

Konsystencja tej odżywki jest dość rzadka, ale bez problemu trzyma się włosa i nie spływa z niego. Ja stosowałam ją na dwa sposoby: albo nakładałam na włosy i niemal od razu spłukiwałam, albo trzymałam przez kilka/kilkanaście minut. W obu przypadkach działa bez zarzutu.

Jest to, jak do tej pory, jedyna odżywka, która pieni się podczas aplikacji, nie ma to jednak żadnego wpływu na jej właściwości.

Z racji tego, że odżywka bardzo dobrze się spłukuje, nawet wtedy gdy nałożyłam jej nieco więcej - nie obciąża włosów, nie przetłuszcza ich, a przy regularnym stosowaniu nadaje im lekki blask i połysk. Ponadto ułatwia rozczesywanie i sprawia, że są sypkie i lekkie.

Podsumowując: świetnie działająca, tania (ok.10-12 zł) i bardzo wydajna odżywka. Polecam :-)

wtorek, 2 lipca 2013

denko czerwiec 2013


Czerwiec nie należał do najbardziej udanych miesięcy pod względem zdenkowanych produktów. Mimo to dzielnie zużywałam wszelkiego rodzaju saszetki. A skoro o saszetkach mowa, to nie miałam kompletnie czasu na maseczki, dlatego też zdołałam zrobić sobie tylko jedną przez cały miesiąc. Mam nadzieję, że w lipcu będzie lepiej.
Oczywiście mój zakaz kupowania kolejnych kosmetyków nadal obowiązuje i muszę przyznać, że całkiem dobrze mi idzie ...oby tak dalej :-)

Tak prezentuje się moje denkowe pudełeczko:


A w nim:





Płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu Be Beauty, u mnie sprawdził się średnio; w miarę dobrze radził sobie z demakijażem twarzy, ale już z tuszem do rzęs niekoniecznie; raczej do niego nie wrócę i  nadal poszukuję ideału.

Tonik odświeżający Corine de Farme - bardzo przyjemny, świetnie odświeżał twarz, ładnie pachniał; pełna recenzja tutaj










Żel pod prysznic o zapachu brazylijskiego mango Balea - fajnie pachnący żel, dobrze się pienił, na pewno jeszcze nie raz się skuszę na kosmetyki Balea 

Żel pod prysznic o zapachu żurawiny i granatu Kruidvat -  uwielbiam zarówno zapach żurawiny, jak i granatu, a połączenie ich obu to raj dla mojego nosa :-)









Pelling do ciała wiśnia&porzeczka Farmona - świetny zapach i działanie; niewielka pojemność za niewielką cenę - polecam; więcej o nim tutaj

Żel do mycia twarzy cera mieszana i tłusta Nivea Visage - bardzo długo czekał na wykończenie, aż się doczekał, ale jednak nie zachwycił mnie na tyle, żeby jeszcze do niego wrócić. 












Balsam do rąk i paznokci 2w1 Essence - śliczny, przyjemny zapach, szybko się wchłaniał, nawilżenie jednak krótkotrwałe, ale pomimo to na pewno kupię inne wersje zapachowe 

Odżywka do paznokci kruchych i łamliwych SOS Eveline - kompletnie się u mnie nie sprawdziła, po zużyciu całej buteleczki nie zaobserwowałam żadnej poprawy moich paznokci











Pomadka do ust pielęgnacyjno - ochronna Melisa Uroda - używam jej przez cały rok, świetnie sprawdza się zarówno latem, ponieważ zawiera filtry UV, jak i zimą; na recenzję zapraszam tutaj

Wodoodporny, pogrubiający tusz do rzęs Essence - całkiem przyzwoity, tani tusz, ale póki co przestałam używać tuszy wodoodpornych 








Chusteczki do demakijażu BeBeauty - bardzo często pojawiają się w moich denakch; idealne w podróży











Odżywcze mleczko do ciała Hydra IQ Nivea - tym razem miałam 4 saszetki, jak widać pocięte do granic mozliwości, aby wydobyć z nich cały kosmetyk, niestety nie polubiłąm go, starsznie długo sie wchłania i niezbyt dobrze się rozsmarowuje










Antybakteryjny krem matujący Siarkowa Moc Barwa - bardzo na plus zaskoczył mnie zapach tego kremu; o działaniu po 1 saszetce niewiele mogę powiedzieć, ale raczej nie kupię pełnowymiarowego słoiczka - obawiam się wysuszenia skóry

BB Garnier - mam kilkanaście  próbek więc powoli zużywam, ale nie jestem nim zachwycona, bardzo szybko skóra sie po nim błyszczy, nawet po przypudrowaniu 







Hydrożelowe płatki pod oczy Marion SPA - to już kolejne moje opakowanie, bardzo ładnie rozjaśniają mi cienie pod oczami, pełna recenzja tutaj

Intensywna maseczka odmładzająco - regenerująca kozie mleko + pro-elastyna + olej z kiełków pszenicy Ogród Natury Eveline - maseczka dosyć przyjemna, ale wielkiego efektu WOW nie było.






Szampon z odżywką Perłowy Blask Marion - moje włosy nie lubią kosmetyków 2w1 i niestety ten szampon też się u mnie nie sprawdził, miał ułatwiac rozczesywanie włosów, ale nic z tych rzeczy...

Maska do włosów cienki i przetłuszczających się Aquq Light Pantene PRO-V- nawet zaciekawiła mnie ta maska, być może się za nią rozejrzę









Domowy manicure: szafirowy peeling i maska - serum do rąk Perfecta SPA - lubię te duety Perfecty i na pewno do niego jeszcze wrócę

Sól do kąpieli stóp o zapachu trawy cytrynowej i mięty Balea - boski zapach, bardzo orzeźwiający i intensywny, a dodatkowo świetne działanie 








 Kremowy peeling do ciała z czerwonych alg atlantyckich Dermika - bardzo małe drobiny ścierające, jednak mają moc, a tak poza tym za mała saszetka, żeby coś więcej o nim powiedzieć, przydałoby się pełnowymiarowe opakowanie, o ile takowe jest

Mleczko pod prysznic ze składnikami balsamu do ciała z olejem z pestek dyni Luksja - całkiem przyjemny produkt, mam ochotę na pełnowymiarowe opakowanie 

Hipoalergiczna emulsja do higieny intymnej z prebiotykiem Biały Jeleń - delikatna, nieco zbyt rzadka emulsja, całkiem przyjemna w użytkowaniu



To już wszystko, co udało mi sie zużyć w miesiącu czerwcu.
Denkowanie lipcowe czas zacząć !!!

Blogger news

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...