Obserwatorzy

czwartek, 27 czerwca 2013

trio do dłoni Marion


 Ekskluzywne trio do dłoni
kuracja z olejkiem arganowym 
Marion SPA


Jak pewnie wiecie lubię kosmetyki Marion - już całkiem sporo ich zużyłam, a kilka nawet opisałam na tym blogu.
To trio bardzo długo mnie kusiło, aż w końcu wypatrzyłam je na sklepowej i półce i, nie mogło być inaczej, kupiłam :-)
Oczywiście musiało swoje odleżeć w pudełeczku, aż w końcu miałam luźniejszy dzień i postanowiłam zafundować swoim łapkom, i sobie przy okazji, chwilę relaksu.


Informacje od producenta:
Delikatny peeling: usuwa martwe komórki naskórka; ułatwia wnikanie substancji aktywnych w głębsze warstwy skóry; pozostawia skórę jedwabiście gładką;
Pielęgnująca kąpiel: dogłębnie zmiękcza zrogowaciały naskórek, przygotowując skórę do przyjęcia substancji aktywnych zawartych w kremowej masce. Zawiera olej arganowy, który: sprawia, że skóra staje się delikatna; głęboko i skutecznie nawilża; odżywia i wygładza
Kremowa maska: tworzy na skórze delikatny film, zabezpieczający naskórek przed nadmiernym wysuszeniem i podrażnieniami. Zawiera olej arganowy i witaminy E, A, F, które: pomagają zlikwidować szorstkość skóry oraz utrzymać jej prawidłowa wilgotność; nadają skórze miękkość i elastyczność; chronią przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych. Dodatkowo formuła została wzbogacona o hydrolizat keratyny, olej z oliwek i alantoinę, które regenerują strukturę uszkodzonej płytki paznokciowej; działają nawilżająco i odmładzająco; przyspieszają proces odnowy naskórka oraz łagodzą podrażnienia

Sposób użycia:
Delikatny peeling: na suchą lub wilgotną skórę dłoni nanieść peeling, kolistymi ruchami wykonać delikatny masaż. Spłukać obficie wodą, osuszyć.
Pielęgnująca kąpiel: zawartość saszetki z kąpielą pielęgnującą wymieszać z 0,5 litra ciepłej wody. Wymieszać ręką. Zanurzyć dłonie i trzymać w kąpieli przez 5 minut. Delikatnie osuszyć dłonie ręcznikiem.
Kremowa maska: na dokładnie oczyszczoną skórę dłoni nałożyć kremową maskę. Pozostawić do wchłonięcia.

Skład:
Peeling:

Kąpiel:

Maska:


Moja opinia:

Całość zabiegu, jak widać, jest zamknięta w 3 saszetkach, w których znajdziemy 3 ml peelingu, 5 ml kąpieli i 2 ml maski.  Szata graficzna przyjemna dla oka, w moich ulubionych odcieniach niebieskiego :-)
Proponuję przed zabiegiem otworzyć sobie wszystkie 3 saszetki i postawić tak, aby nie wylała nam się zawartość oraz przyszykować sobie miskę z wodą.

A teraz po kolei:

Naszą kurację dla dłoni zaczynamy oczywiście od peelingu.

Ma on galaretowatą konsystencję, jednak jest ona na tyle zwarta, że nie spływa z dłoni.
W tej półprzezroczystej bazie zanurzone są drobne, ale dosyć ostre drobinki ścierające, które nie rozpuszczają się podczas masażu. Podczas peelingu baza zmienia swój kolor na biały.

Peelingu wystarczyło na obie dłonie, ale było go "na styk"
Po  zastosowaniu tego peelingu dłonie stają się miękkie, gładkie czyli odpowiednio przygotowane na kolejny krok, czyli kąpiel pielęgnującą.

Bardzo zaskoczyła mnie konsystencja tej kąpieli, spodziewałam się bowiem rzadkiego płynu, a dostałam lekko żelową kluchę, którą trzeba dobrze rozmieszać w wodzie.

Po dokładnym  wymieszaniu powstało troszkę piany i pokazało się kilka oczek olejku na powierzchni (przypuszczam, że to ten tytułowy olejek arganowy), niestety w moim odczuciu jest go zdecydowanie za mało!

Tak naprawdę nie wiem, co miała na celu ta kąpiel, chyba tylko rozgrzanie skóry przed nałożeniem maski. Tego olejku arganowego jest tak mało, że ja żadnych efektów po kąpieli nie zauważyłam.

Według mnie spokojnie można by było ten krok pominąć i od razu przejść do kroku 3, czyli maski.


Maska ma białą, kremową, ale dosyć gęstą konsystencję, która dobrze trzyma się dłoni, nie spływa z nich.


Kremowa baza wchłonęła sie błyskawicznie, ale na dloniach pozostał tłusty film (mniemam, że to ten olejek arganowy), który już wchłonąć się nie chciał, dlatego też usunęłam go za pomocą chusteczek.

Cały zabieg pachnie przepięknie, delikatnie i subtelnie.
A zapach ten jeszcze długo utrzymuje się na dłoniach.

Pomimo kilku minusów, trio do dłoni całkiem nieźle sobie poradziło. Skóra dłoni stała się bardzo gładka, miękka i przyjemna w dotyku.

Robicie swoim dłoniom takie SPA??
Co jeszcze  z Marion warto wypróbować??

poniedziałek, 24 czerwca 2013

tonik odświeżający Corine de Farme


Tonik odświeżający
Corine de Farme



 Podejrzewam, że w czasie tych letnich miesięcy, moja aktywność zarówno u mnie na blogu, jak i u Was nieco spadnie. Działka, słońce, wyjazdy, rodzinne spotkania to wszystko nie sprzyja przesiadywaniu przed komputerem.
Ale do rzeczy... dzisiaj o toniku zupełnie mi nie znanej firmy.


Informacje od producenta:
Tonik odświeżający opracowany na bazie naturalnych składników, starannie dobranych w celu zapewnienia skórze nawilżenia oraz zachowania optymalnej równowagi. 
99% naturalnych składników: woda oraz naturalne ekstrakty z róży.
1% składników syntetycznych zapewniających trwałość produktu.
Komfort i bezpieczeństwo: hipoalergiczny, nie zawiera alkoholu, bez parabenu, phenoxyethanolu oraz sztucznych barwników.
Testowany dermatologicznie. 

Działanie: oczyszcza i odświeża skórę, usuwa resztki makijażu. Pozostawia cerę delikatną i elastyczną. Przywraca optymalny poziom nawilżenia. Nie podrażnia. 
Skład:


Moja opinia:
Tonik dostępny w półprzezroczystej butelce o poj 200 ml. Wyposażony jest w pompkę dozującą kosmetyk - jak dla mnie świetne rozwiązanie, uwielbiam opakowania z pompką. Chociaż do nasączenia wacika potrzeba 3-4 pompek, to i tak uważam, że to dobry pomysł. Opakowanie na pewno sobie zostawię i będę w nie przelewać inne toniki.



Butelka jest w kolorze różowym, ale sam tonik to wodnisty, bezbarwny płyn.
Zapach ziołowy, bardzo delikatny i bardzo mało wyczuwalny, ale jednocześnie  przyjemny i miły dla nosa.
Ten tonik kupiłam przypadkiem w osiedlowej drogerii i muszę przyznać, że był to bardzo udany zakup. Świetnie sprawdził się na mojej mieszanej skórze: nie podrażnił jej, nie wysuszył, a wręcz delikatnie nawilżył.
Idealnie nadaje się do odświeżenia skóry w ciągu dnia: oczyszcza ją i ściąga nadmiar sebum. Natomiast wieczorem usuwa resztki makijażu oraz koi skórę po użyciu żelu do mycia twarzy. 


Jedynym minusem jest bardzo słaba dostępność tych kosmetyków. Szkoda bo to kolejna firma, której kosmetyki są godne uwagi, a strasznie ciężko je dostać stacjonarnie.


Podsumowując: świetny tonik, nie tylko do cery wrażliwej. Spodobał mi się na tyle, że nabrałam ochoty na inne kosmetyki tej firmy.

Miałyście kosmetyki Corine de Farme?? Jak się u Was sprawdziły??
Polecacie jakiś krem z tej firmy??

wtorek, 18 czerwca 2013

peeling letnimi owocami z Farmoną


Peeling do ciała
wiśnia & porzeczka
Tutti Frutti
Farmona



Lubię kosmetyki Farmony, zaskakują zapachami jak mało które. Obok tego peelingu nie mogłam przejść obojętnie - zapach przyciągał mnie jak magnes. Cena, 5 zł, również zachęcała do zakupu.




Informacje od producenta:
Zmysłowy zapach owoców z Kraju Kwitnącej Wiśni, symbolu intensywnego i pełnego radości życia, spleciony z orzeźwiającym aromatem porzeczki to gwarantowany relaks, spokój i uczucie błogości. Pielęgnujące drobinki zanurzone w delikatnym żelu doskonale usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka. Ciało pozostaje idealnie oczyszczone, wygładzone i zregenerowane, a skóra miękka i delikatna w dotyku.

Skład:
Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Acrylates Copolymer, Cocamidopropyl Betaine, Polyurethane, Glycerin, Polysorbate 20, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Powder, Xnthan Gum, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Methylochloroisothiazolinone, Methlisothiazolinone, DMDM-Hydantoin, CI 16255, Ci 14720 CI 42090.


Moja opinia:
Peeling Farmony do złudzenia przypomina, dobrze znane, peelingi myjące Joanny. 
 Zamknięty jest w plastikowej, przezroczystej buteleczce o poj. 120 ml.  Zamknięcie to czarny odkręcany korek z zatrzaskiem, dzięki któremu możemy do ostatniej kropli zużyć kosmetyk i nic nam się nie zmarnuje.

Niestety sama buteleczka jest dosyć twarda, czasami śliskimi i mokrymi dłońmi miałam nie lada problem, żeby wydusić peeling z buteleczki.

Kolor jest przepiękny, krwistoczerwony, przez co zdecydowanie wyróżnia się na łazienkowej półce.
W żelowej bazie zanurzone są czarne i czerwone drobinki, które mają niesamowitą moc ścierania. Pomimo tego, że są drobne świetnie peelingują ciało, pozostawiając je gładkie i oczyszczone. Podczas masowania ta czerwona baza zmienia swój kolor na biały.

Peeling ten ma obłędny zapach. Mogłabym go wąchać bez końca. Bez problemu wyczułam w nim nuty wiśni i porzeczki. Zapach jest mocny, intensywny, ale nie męczący. Marzy mi się masło lub mus do ciała o takim zapachu.

W sprzedaży dostępne są też inne wersje zapachowe:
wiśnia i porzeczka
melon i arbuz
figi i daktyle
jeżyna i malina

Podsumowując:  świetne działanie, obłędny zapach - mam ochotę na pozostałe zapachy :-)


A wy lubicie kosmetyki o owocowych zapachach?? 

sobota, 15 czerwca 2013

A ze spotkania blogerek przytargałam ....

Jak już pisałam w tym wpisie spotkanie w Chełmie było fantastyczne :-)
Wszystkie dziewczyny niezwykle miłe i sympatyczne. Ogromnie się cieszę, że mogłam poznać blogerki, które od dawna podczytuję oraz nowe, których do tej pory nie znałam.
Nasze Organizatorki: Agnieszka, Kasia i Monika, bardzo nas zaskoczyły ogromem prezentów. 
I w tym wpisie chciałabym wam pokazać co, dosłownie, przytargałam do domu. Toreb było tak dużo, że musiałam wzywać posiłki do pomocy :-)
Teraz mam zapas kosmetyków na co najmniej rok ....i silne postanowienie, że nic nie kupuję póki nie wykończę tego, co mam w domu.

A oto wszystkie prezenty razem...robi wrażenie co??


I po kolei:

Na zdjęciu tylko 1 uchowana  paczka żelek. A dostałyśmy takie 3 i 3 butelki napoju, który niestety został wypity jeszcze na spotkaniu - tak było duszno i gorąco 


Maseczka kolagen naturalny Lagenko 

Olej ze słonecznika tłoczony na zimno 


4 saszetki z olejem słonecznikowym tłoczonym na zimno: olej kukurydziany, oliwa z oliwek, olej sezamowy i olej z pestek dyni. Jak widać na zdjęciu ten ostatni został już wypróbowany. Smakuje wyśmienicie, a pachnie obłędnie.

Bransoletka, raczej nie w moim stylu...oddam chrześnicy :-)

Pachnąca saszetka do torebki o zapachu cytrusów z pieprzem. Oczywiście od razu na spotkaniu wylądowała w torebce :-)

Listek CelluOFF

Saszetka z solą do kąpieli stóp Balea.
Juz nie mogę się doczekać, żeby ją użyć - zapach mnie bardzo interesuje :-)

Bransoletka, która bardziej trafiła w mój gust, wiec zostaje u mnie :-)

Fajny zestaw: lusterko i pomadka ochronna.

Moje ulubione saszetkowce :-)

Przyznam się szczerze, ze bardzo liczyłam, że kosmetyki Barwy pojawią się wśród prezentów.
Bardzo chciałam je wypróbować, a u mnie niestety są ciężko dostępne.

Pudełeczko od NeoNail zrobiło ogromną furorę. Ja do tej pory jestem nim zachwycona i jeszcze go nie rozpakowałam. Całość prezentuje się przepięknie.
Dodatkowo trafił mi się prześliczny kolor lakieru :-)

Kolorówka od Paese. 

I największe zaskoczenie dla mnie. Jak zobaczyłam kolor tego błyszczyka oniemiałam. Klasyczna czerwień za którą nie przepadam. Ale o dziwo na ustach wygląda fantastycznie! Już go uwielbiam :-)

Ogromnie żałuję, że nie trafiłam jakiegoś kosmetyku dla siebie :-(
Trudno...teraz muszę tylko namówić męża, żeby zechciał przetestować ten olejek, a będzie ciężko...

I znowu trochę kolorówki... fioletowy sypki cień bardzo ładny, cień świetny do rozświetlenia oka, błyszczyka jeszcze nie otwierałam....przeraża mnie tylko ten złoty eyeliner....ale chyba wykorzystam go do nauki robienia kresek, bo do tej pory słabo mi szło z takimi pędzelkami ...

Kolorówka... świetny kolor pomadki, bardzo dobrze napigmentowane cienie, a tuszy wiadomo nigdy za wiele :-)

Jeszcze nigdy nie miałam nic z Białego Jelenia. Będę miała okazję wypróbować ich kosmetyk :-)
No i dodatkowo saszetki :-)

Coś do jedzenia :-) 
Jak wiadomo nie zmarnuje się :-)

Zielony zestaw od Marizy.
Tym zielonym cieniem miałam pomalowane oczy na spotkaniu ....chyba zrobię z nim szybkie rozdanie, więc bądźcie czujne  :-)

Na bogato od Eveline.
 Lubie ich kosmetyki więc bardzo się cieszę ...szczególnie z peelingu drenującego i płynu micelarnego :-)

Troszkę kosmetyków do depilacji nóg. 
Krem do depilacji chyba też powędruje do Was :-)
Od wielu lat używam depilatora.

Pachnące zestawy :-)

Upominki od kolejnej firmy, która jest słabo dostępna stacjonarnie, przynajmniej u mnie.
Cieszą bardzo bardzo :-)
 
Kolejne kosmetyki, które były przepięknie zapakowane.
 Już samo opakowanie cieszy oko :-)

Zestaw herbatek :-)
Bardzo lubię herbatę i na pewno szybko znikną z mojej półki herbacianej...
 
Kilka dobroci dla włosów.
Nie miałam jeszcze nic z tej firmy ...chętnie przetestuję ...
a wersja do włosów jasnych już u mojej siostry :-)

Flos Lek dobrał kosmetyki do pory roku ...miłe to :-)

I na koniec największe zaskoczenie dla mnie.  Ogromna paczka od Lubelli. 
To nasza lokalna. lubelska, firma więc cieszy fakt, że zechcieli nam umilić spotkanie.

Ufffffff....wyobraźcie sobie jak wyglądałam, jak niosłam to wszystko do domu....
Teraz mam górę kosmetyków do testowania :-)

Pora wrócić do rzeczywistości, więc wkrótce nowa recenzja.

wtorek, 11 czerwca 2013

I spotkanie blogerek w Chełmie


W sobotę 8 czerwca miało miejsce wiekopomne wydarzenie :-) 
Odbyło się pierwsze w historii spotkanie blogerek kosmetycznych i kulinarnych w Chełmie.
Spotkało mnie to szczęście, że mogłam w nim uczestniczyć. Moja radość była wielka ponieważ to było moje pierwsze spotkanie z dziewczynami w realu....przyznam się.... stresowałam się troszkę :-) Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie, bo czas spędzony z dziewczynami minął mi błyskawicznie :-)

Na początek my wszystkie razem z przeuroczą i sympatyczną Renatą z Pat&Rub
 

Nasze Wspaniałe Organizatorki:


Dziewczyny spisały się na medal. Wielkie podziękowania dla nich za to, że były w stanie to wszystko ogarnąć i spiąć w całość. Napracowały się dziewczyny strasznie, ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
Agnieszko, Kasiu, Moniko jesteście WIELKIE!!!!

W spotkaniu wzięły udział:
 Natalia - http://kosmetykinastolatki-recenzje.blogspot.com/
  Klaudia – http://chocolate-gossipgirl.blogspot.com/
Monika - http://probki-testowanie-recenzje.blogspot.com/
  Aneta - http://lasuch-na-diecie.blogspot.com/
Ela- http://elastokrotka.blogspot.com/
  Magdalena - http://testujeiopisuje.blogspot.com/
Natalia - http://kosmetyczne-rewolucje.blogspot.com/
  Sylwia - http://kosmetykowy.blogspot.com/
  Ania - http://kosmetyczkaani.blogspot.com/
  Ania - http://chabroweoczyani.blogspot.com/
  Aneta, czyli ja - http://aneniakosmetyki.blogspot.com/
  Paulina - http://www.making-myself-beauty.blogspot.com/
  Monika - http://wodcieniachfioletu.blogspot.com/
  Ewelina - http://w-mojej-kosmetyczce.blogspot.com/
  Agata - http://kosmetycz-niepowaznie.blogspot.com/
  Sylwia - http://kobieca-rzeczywistosc.blogspot.com/
.Agnieszka - http://agnesbeauty.blogspot.com/


Anetka postanowiła nas troszkę utuczyć ;-) i przywiozła ze sobą przepyszne ciacho, aż żal było kroić tak pięknie wyglądało .... a jak smakowało... poezja mmmmm do tej pory mi cieknie ślinka, jak pomyśle, jakie było smaczne


Przyjechały do nas, z bardzo daleka, przesympatyczne przedstwicielki firm:

Pat&Rub

Mariza



Organizatorki wpadły na świetny pomysł z losowaniem miejsc. Dzięki, któremu nie tworzyły się grupki i mogłyśmy poznać wszystkie dziewczyny.
Ja wylosowałam miejsce obok Ani i Natalki

Tutaj fotka z Anią

A tutaj z Natalką


Kilka fotek ze spotkania
Raj dla blogerki kosmetycznej, wszystko mogłyśmy dotknąć, powąchać, poczytać składy achhhhh

Widać kto był największym głodomorem ;-)






Strasznie miło było Was poznać dziewczyny. 
Mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś to powtórzymy.
 
Wszystkie powyższe zdjęcia autorstwa Piotra Sołoduchy

Dodam jeszcze tylko, że spotkaniu przyświecał szczytny cel. 
 
Każda z nas przytargała korki dla Gabrysia


i karmę dla piesków ze schroniska


Blogger news

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...