Maseczka samowchłaniająca
z wyciągiem z wiśni Barbados
Nawilżanie
Lirene Dermoprogram
W lutym było u mnie marnie ze stosowaniem maseczek, bo zdołałam zaaplikować sobie tylko jedną - brak czasu i przepracowanie robi swoje. Wieczorami już nie miałam siły na nic poza szybkim prysznicem i łóżkiem. W marcu postanowiłam to zmienić, i jak do tej pory udało mi się zużyć jedną, a w planach mam 2 kolejne - zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce ....
Informacje od producenta:
Maseczka o aksamitnej konsystencji aktywuje proces intensywnego
nawodnienia w głębokich warstwach skóry oraz trwale stabilizuje poziom
wody w komórkach. Połączenie wiśni z Barbados oraz Glucamu i Alantoiny,
wpływa na błyskawiczną i odczuwalną poprawę jędrności i elastyczności
naskórka. Maseczka odbudowuje warstwę hydrolipidową, chroniąc skórę
przed odwodnieniem i przed działaniem czynników zewnętrznych.
Skóra twarzy po niezwykle przyjemnym zabiegu z maseczką jest dogłębnie nawilżona, promienna i odświeżona.
Skóra twarzy po niezwykle przyjemnym zabiegu z maseczką jest dogłębnie nawilżona, promienna i odświeżona.
Sposób użycia:
Raz lub dwa razy w tygodniu nałożyć maseczkę na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu i pozostawić do wchłonięcia. Nadmiar nie wchłoniętej maseczki usunąć płatkiem kosmetycznym. Dla uzyskania najlepszego efektu, przed zabiegiem należy zastosować peeling enzymatyczny Lirene dostępny w saszetce.
Moja opinia:
Maseczka znajduje się w saszetce o pojemności 10 ml, taka ilość idealnie wystarczyła mi na 2 aplikacje.
Zapach, jak na maseczkę dość dobrze wyczuwalny, ale przyjemny.
Zapach, jak na maseczkę dość dobrze wyczuwalny, ale przyjemny.
Zaskoczyła mnie niezwykle aksamitna, gładka konsystencja, przypominająca dość gęsty, treściwy krem.
Bardzo łatwo nakłada się na twarz, nie spływa z niej.
Bardzo łatwo nakłada się na twarz, nie spływa z niej.
Maseczkę trzymam na twarzy około 20-30 min, po tym czasie mam wchłoniętą niemal całą grubą warstwę, niestety zostawia tłusty film, który usuwam wacikiem przed położeniem się spać (maseczki w większości robię wieczorem).
No to teraz pora na efekty....a raczej ich brak. Maseczka nie sprawiła, że moja skóra stała się mega nawilżona. Nawilżenie owszem jest, ale mam wrażenie, że mój krem na noc działa podobnie. Nie zauważyłam również obiecanego przez producenta rozpromienienia i poprawy jędrności. U mnie po prostu się nie sprawdziła, ale czytałam, że niektóre blogerki są z niej zadowolone.
Maseczka nie uczuliła mnie, nie spowodowała podrażnienia ani nie "zapchała".
Używałyście tej maseczki??
Macie jakieś swoje ulubione maseczki Lirene??
Używałyście tej maseczki??
Macie jakieś swoje ulubione maseczki Lirene??
chętnie ją wypróbuje:)
OdpowiedzUsuńmoże akurat u Ciebie się sprawdzi lepiej niż u mnie
UsuńNigdy nie używałam maseczek Lirene ;)
OdpowiedzUsuńja staram się za każdym razem kupować taką, której jeszcze nie miałam i tym sposobem ta wpadła w moje ręce
UsuńSzkoda, że się u Ciebie nie sprawdziła..
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za tymi samowchłaniającymi się maseczkami, jakoś mam tak zakodowane, że po maseczce trzeba przemyć twarz i kropka :) No i większość, których używałam zostawiała tak lepką warstwę, że wacik nie dawał rady.
no szkoda, zwłaszcza, że konsystencję ma bardzo fajną ... co do pozostawiania tłustego filmu tez tego nie lubię, ale z reguły wacik sobie radzi z usunięciem takowego
UsuńMiałam i dla mnie jest taka sobie...trochę za tłusta;)
OdpowiedzUsuńzgadza się - jest mocno średnia, szału nie robi
UsuńNie miałam żadnej maseczki z Lirene. Za to uwielbiam te z Ziaji ;)
OdpowiedzUsuńja testuję wszelkie możliwe saszetkowe maseczki ...Ziaja czeka na swoją kolej
UsuńJakoś nie przepadam, sięgam po inne:)
OdpowiedzUsuńja używam rożnych, teraz akurat padło na tą i na pewno prędko do nie nie wrócę
UsuńUżywałam i byłam bardzo zadowolona <3 W wolnej chwili zapraszam do mnie na ourloveourpassion.blogspot.com :) Obserwujemy? Chętnie wpadnę tu jeszcze nie raz <3
OdpowiedzUsuńjak widać co człowiek to opinia :-) u mnie akurat się nie sprawdziła zupełnie
UsuńNie używam ogólnie produktów z Lirene - sama nie wiem czemu :))
OdpowiedzUsuńczasami tak jest ...sama mam kilka kosmetyków/firmy po które sięgam z niechęcią lub wcale
UsuńSzkoda, że nie nawilżyła porządnie, bo miałam ochotę na tą maseczkę :(
OdpowiedzUsuńu mnie się nie sprawdziła, nie wiadomo jak będzie u Ciebie - warto wypróbować i samemu się przekonać czy działa
UsuńZ serii maseczek Lirene miałam pomarańczową i różową. Nie zauważyłam, żeby wyróżniły się czymś specjalnym.
OdpowiedzUsuńja te dwie pozostałych na razie sobie odpuszczam... ale kto wie co będzie w przyszłości :-)
UsuńJa ostatnio również zaniedbałam się z maseczkami.
OdpowiedzUsuństaram się to zmienić, dlatego pewnie na blogu pojawi się więcej recenzji maseczek w najbliższym czasie :-)
Usuńnie miałam jeszcze tej maseczki.
OdpowiedzUsuńJa również jeszcze jej nie miałam :) ale mino Twojej niezbyt pochlebne opinii chętnie sprawdzę ją na swojej buzi :) już sama nazwa mnie zaciekawiła :)
Usuńczytałam opinie dziewczyn, u których ta maseczka całkiem dobrze się spisała - także warto sprawdzić samemu, zwłaszcza, że jest tania i raczej ogólnie dostępna
UsuńBardzo lubię takie saszetkowe maseczki :)
OdpowiedzUsuńWidzę że ostatnio produkty Lirene nie podchodzą tobie i to samo jest u mnie :(
OdpowiedzUsuńmaseczka samowchłaniająca? o kurcze, pierwsze slysze ;)
OdpowiedzUsuń