Nie jest żadną tajemnicą, że uwielbiam wszelkie próbki, miniaturki i saszetki.
W dzisiejszym wpisie chciałam Wam przybliżyć 3 niedawno przetestowane peelingi do twarzy.
Peelingów używam tylko do oczyszczenia twarzy przed nałożeniem maseczki, a te robię 1-2 razy w tygodniu.
Jak widać po tytule notki będzie też część 2 - nowe peelingi właśnie się testują :-)
Na początek zdjęcie porównawcze wszystkich 3 peelingów
A teraz kilka słów o każdym z nich:
Perfecta
peeling drobnoziarnisty
minerały morskie + krzemionka
wygładzający
Informacje od producenta:
Drobinki krzemionki krystalicznej delikatnie usuwają ze skóry martwy naskórek. Minerały morskie i koktajl witamin A, E, B5 wspomagają barierę ochronna skóry i chronią ja przed negatywnym wpływem środowiska zewnętrznego. Alantoina łagodzi podrażnienia, a wyciąg z płatków róży francuskiej działa odmładzająco.
Skład:
Moja opinia:
Jak do tej pory to właśnie peeling z Perfecty był moim ulubieńcem - zużyłam całkiem sporo saszetek.
Saszetka zawiera 10 ml tego kosmetyku, można go też dostać w wersji tubkowej 60 ml (osobiście wolę saszetki). Wydajny - wystarcza mi na 3-4 użycia.
Peeling ma konsystencję żelu, z dużą ilością ciemniejszych, większych drobinek i mnóstwem malutkich, ledwo wyczuwalnych.
Dobrze trzyma się twarzy, nie spływa z niej.
Dobrze trzyma się twarzy, nie spływa z niej.
Zapach mocno wyczuwalny, ale przyjemny, świeży, po aplikacji nie utrzymuje się na skórze.
Dobrze oczyszcza, wygładza i przygotowuje skórę na przyjęcie kremu czy maseczki.
Eveline
delikatny peeling drobnoziarnisty
Q10 + R
Informacje od producenta:
Zapewnia dogłębną, ale łagodną kurację oczyszczającą. Przywraca skórze blask i promienny wygląd oraz doskonale przygotowuje ją do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Sprawia, że skóra staje się idealnie wygładzona i aksamitna w dotyku.
Wyjątkowa kompozycja składników aktywnych:
Aktywne mikrogranulki delikatnie usuwają martwe komórki z zewnętrznej warstwy naskórka, likwidując szorstkość i nadmierne łuszczenie się.
Minerały morskie dostarczają skórze cennych składników, działają nawilżająco i tonizująco.
Koenzymy młodości Q10+R zapewnia intensywną redukcję zmarszczek oraz zapobiegją powstawaniu nowych.
Koktajl witamin A, E, F kompleksowo odżywia i regeneruje, przywracając skórze młodzieńczą jędrność i sprężystość.
Prowitamina B5 łagodzi podrażnienia oraz dba o prawidłowy poziom nawilżenia.
Wyjątkowa kompozycja składników aktywnych:
Aktywne mikrogranulki delikatnie usuwają martwe komórki z zewnętrznej warstwy naskórka, likwidując szorstkość i nadmierne łuszczenie się.
Minerały morskie dostarczają skórze cennych składników, działają nawilżająco i tonizująco.
Koenzymy młodości Q10+R zapewnia intensywną redukcję zmarszczek oraz zapobiegją powstawaniu nowych.
Koktajl witamin A, E, F kompleksowo odżywia i regeneruje, przywracając skórze młodzieńczą jędrność i sprężystość.
Prowitamina B5 łagodzi podrażnienia oraz dba o prawidłowy poziom nawilżenia.
Skład:
purified water, cetearyl alcohol, PE, glycerin, isopropyl myristate,
glyceryl stearate, ceteareth-20, propylene glycol, cocamide dea,
polysorbate 20, retinyl palmitate, tocopherol, linoleic acid, paba,
lecithin, carnitine, ubiquinone, chamomilla recutita, sodium laureth
sulfate, allantoin, panthenol, maris sal, carbomer, edta,
triethanolamine, dmdm hydrantoin, phenoxyethanol, methylparaben,
butylparaben, ethylparaben, propylparaben, fragrance
Moja opinia:
Peeling dostępny tylko w wersji saszetkowej (12 ml), a przynajmniej ja nie widziałam pełnowymiarowego opakowania.
Saszetka duża, niezbyt poręczna, aby dostać się do całości kosmetyku trzeba ją rozcinać w połowie.
Peeling wystarczył mi na kilka użyć, czyli jak na tak niewielką pojemność jest całkiem wydajny.
Saszetka duża, niezbyt poręczna, aby dostać się do całości kosmetyku trzeba ją rozcinać w połowie.
Peeling wystarczył mi na kilka użyć, czyli jak na tak niewielką pojemność jest całkiem wydajny.
Kolor bladoniebieski, z niewielką ilością większych ciemnoniebieskich kuleczek oraz bardzo drobnymi, ostrymi drobinkami peelingującymi.
Zapach przyjemny, świeży - nie utrzymuje się na skórze.
Konsystencja średnio gęsta, żelowa.
Dobrze matowi skórę, wygładza i oczyszcza, jednym słowem świetnie przygotowuje twarz na przyjęcie maseczki czy kremu.
Miraculum
Pure Pleasure
peeling drobnoziarnisty
z wyciągiem z limonki
Informacje od producenta:
Peeling o konsystencji perłowego musu idealnie oczyszcza i wygładza skórę. Drobne mikrogranulki delikatnie usuwają martwe komórki naskórka oraz wszelkie zanieczyszczenia, odmładzając skórę. Zawarty w peelingu wyciąg z limonki wyrównuje koloryt skóry, a olejek z pestek winogron działa zmiękczająco i nawilżająco oraz ma właściwości przeciwrodnikowe. Natychmiast po zabiegu cera staje się jedwabiście gładka i miękka w dotyku. Odzyskuje naturalny, zdrowy koloryt. Regularne stosowanie widoczny efekt poprawy kondycji skóry.
Skład:
Moja opinia:
Peeling kupujemy w saszetce (nie widziałam pełnowymiarowego opakowania) o pojemności 2x6ml. Saszetka z perforacją przez środek, co osobiście bardzo mi odpowiada, ponieważ otwarty kosmetyk nie leży długo, a przez to nie wietrzeje i nie traci swoich właściwości.
Peeling ma postać białego kremu z bardzo małymi, ostrymi, dobrze wyczuwalnymi drobinkami.
Zapach przyjemny, delikatny - nie utrzymuje się na twarzy po aplikacji.
Świetnie, wygładza i oczyszcza skórę przygotowując ją na przyjecie kremu lub maseczki. Ponadto po jego użyciu skóra jest rozjaśniona i jędrna.
Peeling kupujemy w saszetce (nie widziałam pełnowymiarowego opakowania) o pojemności 2x6ml. Saszetka z perforacją przez środek, co osobiście bardzo mi odpowiada, ponieważ otwarty kosmetyk nie leży długo, a przez to nie wietrzeje i nie traci swoich właściwości.
Peeling ma postać białego kremu z bardzo małymi, ostrymi, dobrze wyczuwalnymi drobinkami.
Zapach przyjemny, delikatny - nie utrzymuje się na twarzy po aplikacji.
Świetnie, wygładza i oczyszcza skórę przygotowując ją na przyjecie kremu lub maseczki. Ponadto po jego użyciu skóra jest rozjaśniona i jędrna.
Podsumowując: u mnie sprawdza się każdy z nich, działanie mają na podobnym poziomie. Chociaż gdybym miała wybierać zdecydowałabym się na Miraculum - za opakowanie i zapach.
Używałyście któryś z tych peelingów?? A może macie jakiś inny ulubiony??
Uwielbiam saszetkowe peelingi i maseczki ;) Chyba skusze się na tej peeling z Perfecty ;)
OdpowiedzUsuńTen z Perfecty tez bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńten z Perfecty brzmi idealnie jak dla nie;)
OdpowiedzUsuńja z tych trzech peelingów miałam tylko ten z Perfecty :) byłam z niego bardzo zadowolona. W rossmannie jest jeszcze jeden mipi peeling perfecty, ale nie wiem, jak sie nazywa. Też go miałam i też był fajny :)
OdpowiedzUsuńA akurat tego, który wybrałaś nie używałam:)
OdpowiedzUsuńMialam ten z Perfecty i tez zuzylam juz calkiem sporo saszetek. Wlasciwie jest ok, sprawdza sie, ale zima lubie troche lagodniejsze peelingi :)
OdpowiedzUsuńMariculum... nie słyszałam i nie używałam... jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńTen ostatni mnie zainteresował. Muszę kiedyś go sobie sprawić:)
OdpowiedzUsuńBędę wypatrywać :D
OdpowiedzUsuńMiałam tylko ten z Perfecty i używał go mój Mąż i był z niego najbardziej zadowolony. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia:*
OdpowiedzUsuńten trzeci mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj koniecznie na mojego bloga:-)
OdpowiedzUsuń