Obserwatorzy

środa, 27 lutego 2013

Dermo Minerały maseczka redukująca zmarszczki

W lutym kompletnie nie miałam czasu dla siebie, dlatego też udało mi się zużyć tylko 1 maseczkę. Czekała ona dosyć długo na swoją kolej, bo aż od jesieni, a to dlatego, że nie za bardzo lubię maseczki z glinki i odkładałam ją ciągle i ciągle na koniec kolejki. W końcu jednak się zmobilizowałam i  maseczka wylądowała najpierw na mojej twarzy, a za chwilę w lutowym denku :-)



Informacje od producenta:
Maseczka z zielonej glinki kambryjskiej przeznaczona dla skóry zmęczonej, starzejącej się, ze skłonnością do powstawania zmarszczek, pozbawionej jędrności i elastyczności. Zawiera bogactwo soli mineralnych, przywracających gładkość i żywotność skóry. Maseczka skutecznie nawilża, przywraca elastyczność, poprawia ukrwienie, wygładza drobne zmarszczki mimiczne. działanie zielonej glinki kambryjskiej uzupełniają ekstrakty roślinne: odmładzający z aloesu, oczyszczający i łagodzący z oczaru oraz nawilżający jedwab, które w sposób naturalny stymulują proces odnowy i regeneracji skóry.

Stosowanie:
1-2 razy w tygodniu nałożyć grubą warstwę maseczki. Po 20 min. zmyć ciepłą wodą. W zależności od potrzeb skóry maseczkę można stosować na jedno lub dwa użycia.


Skład:



Moja opinia:
Tak...ale...
Maseczkę dostajemy w saszetce podzielonej na 2 części -co jest dla mnie świetnym rozwiązaniem, gdyż jedna część idealnie wystarcza na jedno użycie. Saszetki bardzo łatwo się otwierają, nawet bez użycia nożyczek. Takie opakowania jak najbardziej trafiają w mój gust. W każdej z saszetek znajduje się 10 g kosmetyku.
Maseczka ma bardzo ciekawy kolor zgniłej zieleni. Natomiast po wyschnięciu kolor zmienia się na szaro-ziemisty.


Zapach (adekwatny do koloru) ma błotny, niezbyt przyjemny (żeby nie napisać śmierdzący), na szczęście po nałożeniu na twarz jest niewyczuwalny.
Maseczka ma gęstą, gliniastą  konsystencję, ale za to ładnie przylega do twarzy i nie spływa z niej.
 Dzięki takiej konsystencji bardzo łatwo się ją rozprowadza.
 Trzymając maseczkę przepisowe 20 min., doczekałam się całkowitego wyschnięcia glinki, która spowodowała nieprzyjemne ściągniecie skóry. Każdy ruch i  mimika twarzy powodowały pękanie zaschniętej glinki. Jednak jest to efekt, który mimo wszystko da się wytrzymać.
Maseczka zaskoczyła mnie łatwością zmywania, byłam przygotowana na "siłowe" usuwanie jej z twarzy, a okazało się ono bezproblemowe i szybkie.

Po zastosowaniu maseczki moja skóra stała się gładka, napięta, świetnie zmatowiona i odmłodzona. Ponadto wygładziła drobne zmarszczki. Dużym plusem jest to, że po jej użyciu moja skóra nie domagała się użycia kremu nawilżającego.
Sama nie wiem, czy jeszcze do niej wrócę. Do ulubieńców na pewno jej nie zaliczę, mimo końcowego, bardzo dobrego efektu, ale myślę, że warto ją wypróbować. 

Miałyście tą maseczkę? Jakie są Wasze wrażenia po jej użyciu?
Jaki najbardziej zadziwiający kolor maseczki miałyście na twarzy?

26 komentarzy:

  1. Ja nie miałam. Ale podoba mi się jej działanie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie zaskoczyła pozytywnie ta maseczka ...szkoda tylko, że zapach ma taki a nie inny

      Usuń
  2. Tej maseczki jeszcze nie próbowałam ale po Twojej recenzji bardzo chcę ją mieć :) W ogóle lubię maseczki które się zmywa i niech sobie mają brzydki zapach i kolor mało ciekawy, jeśli dają dobre efekty to ja jestem na tak :) Co do koloru maseczek, najdziwniejszy jest zielony i właśnie taki błotnisty, ale to dziwi tylko moją rodzinę, mnie raczej nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mój mąż ma ubaw jak się wysmaruję taką błotnistą maseczką hihihi na pewno maseczka warta wypróbowania

      Usuń
  3. uwielbiam glinkowe maseczki:)))sa zdecydowanie najlepsze do mojej skory;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jakoś do tej pory nie przepadałam za glinkowymi maseczkami, ale teraz kto wie...

      Usuń
  4. Mój mi tu preciutko, gdzie ją można dostać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ją kupiłam w Biedronce przy okazji jakiejś gazetki urodowej, a tak to chyba ciężko ja zdobyć niestety

      Usuń
    2. OK! dzięki za info. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze pojawią.

      Usuń
    3. w Biedronce jakoś ostatnio często gazetki urodowe, więc jest szansa :-)

      Usuń
  5. Niestety jedna z lepszych maseczek, które co trochę pojawiają się w biedronce!
    Ja w sumie całą gamę barw miałam na twarzy i nie mogę zdecydować się która była najdziwniejsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozostaje mieć nadzieję, że w którejś kolejnej gazetce urodowej Biedronki będą te maseczki

      Usuń
  6. Jeszcze jej nie miałam, ale jak gdzieś ją spotkam to na pewno kupię i wypróbuję:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pewnie też po raz kolejny się na nią skuszę :-)

      Usuń
  7. maska na zmarszki to chyba nie dla mnie ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam jeszcze jedno opakowanie tej maseczki :) Nawet ją polubiłam, chociaż rzadko mam czas na maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj u mnie teraz też krucho z czasem dla siebie... przez miesiąc tylko 2 razy nałożyłam sobie maseczkę - marnie ...

      Usuń
  9. Uwielbiam stosować wszelkiego rodzaju maseczki, ale tej jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię maseczki, szczególnie w saszetkach :-)

      Usuń
  10. Nie używałam jeszcze tej maseczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja dopiero pierwszy raz miałam z nią przyjemność :-)

      Usuń
  11. Bardzo lubię takie maseczki ostatnio kupiłam sobie z ziaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak ja tez z każdych zakupów przytargam do domu jakąś maseczkę :-)

      Usuń
  12. Koniecznie muszę w nią zainwestować:)

    OdpowiedzUsuń

Blogger news

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...