Balsam do ciała
3w1
Milkberry
Soraya
Z moją regularnością w zużywaniu mazideł do ciała różnie bywa, w tej dziedzinie mam wzloty i upadki. Ale odkąd na mojej półce pojawił się ten balsam firmy Soraya, częstotliwość używania balsamu znacznie wzrosła. O tym co jest tego przyczyną możecie przeczytać w dalszej części wpisu. Zapraszam :-)
Z moją regularnością w zużywaniu mazideł do ciała różnie bywa, w tej dziedzinie mam wzloty i upadki. Ale odkąd na mojej półce pojawił się ten balsam firmy Soraya, częstotliwość używania balsamu znacznie wzrosła. O tym co jest tego przyczyną możecie przeczytać w dalszej części wpisu. Zapraszam :-)
Informacje od producenta:
Balsam zapewnia absolutną przyjemność podczas stosowania oraz poprawę wyglądu skóry, która staje się nawilżona, wygładzona, miła w dotyku i pachnąca. Zawarty w nim koktajl składników odżywczych działa intensywnie regenerująco, zmniejsza suchość naskórka, poprawia komfort nawet suchej i delikatnej skóry.
Milkshake - proteiny mleczne, które zwiększają nawilżenie skóry, poprawiają jej wygląd i kondycję.
Słodkie maliny - ekstrakt z owoców, który wykazuje działanie przeciwrodnikowe, chroni skórę przed procesami starzenia się i łagodzi podrażnienia.
Olej z czarnych porzeczek - intensywna odżywka dla skóry o idealnej proporcji kwasów omega-3 do omega-6. Zawiera niezwykle cenny dla skóry kwas gamma-linolenowy, dzięki czemu regeneruje i uszczelnia naskórek. Sprawia, że skóra jest gładka, miękka i przyjemna w dotyku.
Skład:
Moja opinia:
Balsam zamknięty jest w 300 ml plastikowym opakowaniu.
Butelka jest bardzo fajnie wyprofilowana, jednak potrafi się wyślizgnąć, gdy mamy dłonie w balsamie. Świetnym rozwiązaniem w tym wypadku byłyby chropowate, zmatowione boki.
Zamykanie na zatrzask, ładne wizualnie, ale niezbyt praktyczne, ponieważ nie można butelki postawić "na głowie", co jest dosyć istotne w końcowej fazie zużywania kosmetyku. Zatrzask bardzo łatwo się otwiera i zamyka, nie zacina się i działa sprawnie do samego końca.
Ogólny design tego balsamu, jak i całej linii, słodki, różowy i trzeba przyznać rzucający się w oczy na sklepowych pólkach, ale stworzony raczej z myślą o nastolatkach. Szczerze mówiąc, gdybym nie znała jego zapachu, na pewno bym po niego nie sięgnęła, ale to pewnie dlatego, że jestem stateczną panią w wieku 30+ hihihihi
Zamykanie na zatrzask, ładne wizualnie, ale niezbyt praktyczne, ponieważ nie można butelki postawić "na głowie", co jest dosyć istotne w końcowej fazie zużywania kosmetyku. Zatrzask bardzo łatwo się otwiera i zamyka, nie zacina się i działa sprawnie do samego końca.
Ogólny design tego balsamu, jak i całej linii, słodki, różowy i trzeba przyznać rzucający się w oczy na sklepowych pólkach, ale stworzony raczej z myślą o nastolatkach. Szczerze mówiąc, gdybym nie znała jego zapachu, na pewno bym po niego nie sięgnęła, ale to pewnie dlatego, że jestem stateczną panią w wieku 30+ hihihihi
Balsam wydobywa się przez dziurkę, dzięki której balsam bardzo łatwo wypływa ze środka.Wystarczy lekko przechylić butelkę, a kosmetyk już mamy na dłoni.
Balsam ma lekką konsystencję, która jest dosyć rzadka (bardziej w stronę mleczka niż balsamu) jednak nie na tyle, aby uciekała z dłoni czy ciała. Bardzo dobrze się rozprowadza po ciele, nie bieli, szybko się wchłania.Właśnie ze względu na tą konsystencję jest wydajny i wystarcza na długo.
Balsam jest w kolorze jasnoróżowym, co dodatkowo wizualnie umila nam aplikację.
A teraz napiszę kilka słów o zapachu, który jest głównym atutem tego balsamu. Zapach przy każdej aplikacji rzuca mnie na kolana - jest przepiękny, słodki, owocowy, a jednocześnie mocny i wyraźny. Używanie go bardzo umilało mi chłodne zimowe wieczory. Ten genialny zapach utrzymywał się na skórze kilka godzin.
Kosmetyk pozostawia lekką, bardzo cieniutką ochronną warstwę, która otula zapachem, ale w żadnym razie nie jest ona tłusta czy klejąca. Po odczekaniu dosłownie kilku minut, można śmiało zakładać ubranie bez obawy, że się pobrudzi.
Efekty po aplikacji na skórze i przy regularnym stosowaniu również są bardzo zadowalające. Przy mojej normalnej skórze, która nie wymaga dogłębnego nawilżenia balsam sprawdził się idealnie. Po nałożeniu balsamu skóra staje się odpowiednio nawilżona, miękka, odżywiona i bardzo miła w dotyku.
Kosmetyk pozostawia lekką, bardzo cieniutką ochronną warstwę, która otula zapachem, ale w żadnym razie nie jest ona tłusta czy klejąca. Po odczekaniu dosłownie kilku minut, można śmiało zakładać ubranie bez obawy, że się pobrudzi.
Efekty po aplikacji na skórze i przy regularnym stosowaniu również są bardzo zadowalające. Przy mojej normalnej skórze, która nie wymaga dogłębnego nawilżenia balsam sprawdził się idealnie. Po nałożeniu balsamu skóra staje się odpowiednio nawilżona, miękka, odżywiona i bardzo miła w dotyku.
Cena: ok 15 zł, ale często można kupić w cenie promocyjnej
Dostępność: drogerie, supermarkety, internet
Podsumowując: świetny balsam o przepięknym malinowym zapachu . Polecam jeśli lubicie mazidła do ciała o słodkich, owocowych zapachach.
W tej serii znajdziemy 3 inne wersje zapachowe:
*Chocolate Kiss
*Lemon Twist
*Sunny Peach
Znacie kosmetyki z serii SO Pretty! ??
Który zapach jest według Was najładniejszy??
ten balsam pachnie cudownie *_* sunny peach też fajnie, choć dość chemicznie :) kiedyś kupię tą wersję <3
OdpowiedzUsuńa ja kiedyś skusze się na tą słoneczną brzoskwinię :-)
Usuńo masz balsam malinowy, mnie kusi, ale mam kilka innych w zapasach :/
OdpowiedzUsuńnoooo trafił do mnie na szczęście :-) uwielbiam takie owocowe zapachy :-)
UsuńObawiam się, że zapach na dłuższą metę może być dla mnie uciążliwy. Lubię słodkie, owocowe aromaty, ale wolałabym, żeby trochę szybciej się ulatniały ;)
OdpowiedzUsuńto prawda, że zapach jest słodki, ale mi akurat nie przeszkadzał, raczej otulał niż drażnił :-)
Usuńchciałabym właśnie wypróbować ten i chocolate kiss <3
OdpowiedzUsuńojjj chocolate kiss to zapach zupełnie nie dla mnie, ale malinę polecam gorąco :-)
UsuńMnie bardzo kusi cała ta seria. Lubię takie intensywne zapachy :)
OdpowiedzUsuńjak kusi, to trzeba ulec :-D
UsuńMam, piękny ma zapach :)
OdpowiedzUsuńmi też zapach bardzo przypadł do gustu :-)
UsuńNie przepadam za balsamami, wolę olejki do ciała :)
OdpowiedzUsuńolejki czekają na swoją kolej - ciekawa jestem czy je polubię
Usuńale cudo, chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńpolecam, zapach świetny :-)
Usuńnie używałam, ale miałam okazję go powąchać :) pachnie obłednie jak dla mnie :D
OdpowiedzUsuńoj tak, za sam zapach można go pokochać :-)
Usuńopakowania maja świetne:))
OdpowiedzUsuńakurat opakowania i ich nastolatkowy róż niekoniecznie do mnie przemawiają, ale przecież ważne to, co w środku, a tam malinowe niebo :-)
Usuńz ciekawości aż muszę go kiedys powąchać:)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, żeby na wąchaniu się skończyło ;-)
UsuńNIe mogłam znieść żelu pod prysznic o tym zapachu więc pewnie balsam tez by mi nie przypasował ;/
OdpowiedzUsuńw takim wypadki nie ma co ryzykować i zmuszać się na siłę, wiadomo nie wszystkim pasuje to samo :-)
Usuńoczywiście, że malina najładniejsza! :) wąchałam, więc wiem co mówię ;)
OdpowiedzUsuńja mam Sunny Peach, ale u mnie teraz maślano, więc czeka na lato
brzoskwiniowy balsam też mnie kusi, ale zapasy ogromne więc się powstrzymuje przed kupnem :-)
Usuńu mnie otwarte i masło i balsam, używam w zależności od nastroju
Ja swój oddałam, bo nie mogłam znieść tego zapachu. Dziwne, bo bardzo wielu osobom odpowiada. No cóż, o gustach się nie dyskutuje :)
OdpowiedzUsuńjakby wszystkim się podobało to samo, to byłoby nudno :-) każdy ma swoje ulubione zapachy, u mnie akurat rządzą owocowe, a za to nie lubię zapachu wanilii, jaśminu i czekolady w kosmetykach
Usuńmam żel o tym zapachu i lubię
OdpowiedzUsuńżel o tym zapachu pewnie też bym polubiła :-)
UsuńZapach ma obłędny ! Jak zużyję swoje zapasy to na pewno wypróbuję ten balsam.
OdpowiedzUsuńoj tak zapach ma cudny, słodki i owocowy - taki jak lubię
UsuńMoje zapachy mazideł nie pozwalają mi na zakup czegokolwiek - ale szczerze wydaje się być kuszący :) Choć moja znajoma mówiła że nieładnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńmoje zapasy też są ogromne, ale teraz nie kupuję nic nowego i staram się je maksymalnie uszczuplić :-)
UsuńOd jakiegoś czasu już się na niego czaję :)
OdpowiedzUsuńpolecam, dla samego zapachu warto kupić :-)
Usuńmnie zniecheca ta parafina ;/
OdpowiedzUsuńja na szczęście nie mam problemów z obecnością tego składnika w kosmetykach do ciała, nie wyrządza mi żadnej krzywdy
UsuńPrzyznam, iż jestem nieco zrażona do tej serii - czekoladowy żel pod prysznic w ogóle się u mnie nie sprawdził... Może balsam okazałby się o niebo lepszy? :)
OdpowiedzUsuńja do czekoladowych kosmetyków nawet nie podchodzę, wiem, że się nie polubimy, ale owocowe zapachy to już zupełnie inna bajka :-)
UsuńNigdy go nie miałam, ale sądzę, że zapach musi być wielkim zapachem tego produktu. Obecność parafiny w składzie jest dla mnie minusem.
OdpowiedzUsuńoj tak zapach to wielki plus tego balsamu :-)
UsuńMiałam jakiś czas temu i za zapach wielki plus! :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, zapach ma świetny :-)
UsuńMoja siostra ma ten balsam- rzeczywiście ładnie pachnie ;)
OdpowiedzUsuńja właśnie go skończyłam hlip hlip
UsuńMam malinowy i ....... czekoladowy właśnie, choć nigdy wcześniej jeśli chodzi o kosmetyki nie podążałam w taką słodką stronę, ale korzystając z Promocji kupiłam dwa i czuję się uwiedziona:) malinowo i ku mojemu zaskoczeniu czekoladowo też :)
OdpowiedzUsuńo widzisz, a ja miałam okazję powąchać też czekoladową wersję i jednak to zdecydowanie nie moje klimaty, skusiłabym się jeszcze na brzoskwiniowy, gdyby nie ogromne zapasy :-/
UsuńBardzo fajna seria :). Ja mogłabym mieć wszystkie zapachy , gdyby nie resztki rozsądku, jakie się jeszcze tlą w mojej głowie :. Malinowy i czekoladowy już mam, więc na razie przystopuję, ale coś tak czuję, że w tym temacie to nie jest moje ostatnie słowo / mimo tego, że też mam zapasy :)
OdpowiedzUsuńu mnie też jeszcze rozsadek wygrywa, ale nie wiem jak długo to potrwa heheheh ja z kolei oprócz czekoladowego, chętnie przygarnęłabym pozostałe 2 wersje :-D
Usuń