Obserwatorzy

środa, 22 sierpnia 2012

Marion - maseczka wygładzająca

Maseczka wygładzająca peel off   
ekstrakt z moreli i wiśni 
Marion SPA


Uwielbiam wszelkiego rodzaju maseczki, a szczególnie te w saszetkach, ponieważ do takich w tubkach brak mi systematyczności... Jakiś czas temu, przy okazji wizyty w Drogerii Natura, w moje łapki wpadła maseczka, nieznanej mi dotąd firmy, Marion. Oto ona w całej okazałości ;-)



Informacje od producenta:
 Wygładzająca maseczka w formie żelu. Dzięki działaniu peel off maseczka natychmiast usuwa zanieczyszczenia i oczyszcza pory. Wchłania nadmiar sebum i usuwa martwe komórki naskórka. Formuła maseczki zawiera ekstrakty z wiśni i moreli, które doskonale napinają, ujędrniają skórę oraz usuwają drobne zmarszczki. Maseczka pozostawia skórę czystą, gładką i pełną blasku.

Skład:


Moja opinia:
Pierwsze co się "rzuca w oczy" to niestandardowy kolor opakowania, który sprawia, że nie da się jej nie zauważyć na sklepowej półce. Kolejną nowością, która według mnie jest rewelacją, jest dozownik z zakręcaną końcówką, która zabezpiecza maseczkę przed wysychaniem i utlenianiem pomiędzy kolejnymi użyciami. 
Sama maseczka jest w formie przezroczystego, dosyć gęstego żelu, który jednak całkiem dobrze rozprowadza się na twarzy. Maseczka zasycha ok. 20-25 min potem gotowa jest do ściągnięcia. Trzeba jednak uważać, aby nie przesadzić z ilością nakładanej maseczki, bo jeśli damy zbyt grubą warstwę, trudno potem będzie ją zdjąć. Ja za pierwszym razem dałam za dużo i musiałam ją zdejmować w kilkunastu drobnych kawałkach, co jest trochę denerwujące. Za drugim razem już dałam odpowiednią ilość i maseczka zeszła w 4 ładnych, dużych płatach.
Kolejnym wielkim plusem jest zapach - obłędnie pachnie morelami (wiśni tam nie wyczułam).
Co do działania - ja jestem zadowolona i na 100 % będę po nią sięgała co jakiś czas. Świetnie napina i wygładza skórę, faktycznie wchłania nadmiar sebum, jednocześnie nie przesuszając skóry, która staje się gładka i miła w dotyku, a dodatkowo taki efekt utrzymuje się dłuższy czas. Maseczka nie uczuliła mnie, ani nie podrażniła.  
Jedynym minusem tej maseczki jest dostępność - ja swoją wypatrzyłam, jak już wspomniałam, w Drogerii Natura.  

7 komentarzy:

  1. Ale dziwne opakowanie - takie czarne.. intrygujące, ale średnio zachęcające do zakupu - bardziej działają na mnie malinki czy inne ogóreczki na opakowaniach. ;)
    no i ja do maseczek w saszetkach mam mieszane uczucia - z jednej strony fajne, bo można wypróbować wiele różnych i nie czekać, aż się skończą z drugiej strony nie lubię tego wyciskania, a nie mam aktualnie żadnego pudełeczka, do którego mogłabym taką maseczkę przełożyć..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie widziałam takiej maseczki a szkoda bo z chęcią bym ją wypróbowała ;)

    +dodaję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam "kota"na punkcie kosmetyków.Takie maseczki w saszetkach kupuję gdy tylko jestem w drogerii.Uwielbiam je.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. O widzę, że i koleżanka się wciągnęła w świat kosmetyków :) Bardzo fajnie :)
    Nie miałam tej maseczki, ale czytałam wile dobrego o maseczkach firmy Marion.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe opakowanie faktycznie rzuca się w oczy chyba warto ją wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za maseczkami peel-off,ale bardzo lubię firmę Marion i myślę że skuszę się na jakąś zmywalną maseczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdzie jej nie spotkałam, a chętnie bym ją wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń

Blogger news

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...